PKO Ekstraklasa. Michał Probierz przemówił po zwycięstwie. "Dzisiaj pokazaliśmy charakter"

PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Michał Probierz
PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Michał Probierz

Zwycięstwo z Lechem wlało nadzieje w serca kibiców Cracovii. - Uważam, że szczególnie w drugiej części meczu pokazaliśmy bardzo dobrą piłkę. Oby udało się to podtrzymać dalej - twierdzi Michał Probierz.

W 23. kolejce PKO Ekstraklasy piłkarze Cracovii sprawili niemałą niespodziankę i wygrali 2:1 z Lechem Poznań. Przyjezdni prowadzili po bramce Mikaela Ishaka, jednak później drużyna "Pasów" się przebudziła. Na listę strzelców wpisali się Michal Siplak i Pelle van Amersfoort.

To było bardzo ważne zwycięstwo dla podopiecznych Michała Probierza. W chwili obecnej Cracovia zajmuje 14. miejsce w tabeli i ma 5 punktów przewagi nad ostatnim Podbeskidziem.

Gospodarze mieli powody do radości. - Mieliśmy ostatnio ciężki okres. Wiemy, że dla kibiców było to trudne, teraz będą mogli na te dwa świąteczne dni spoglądać trochę inaczej. Początek spotkania był w naszym wykonaniu bardzo nerwowy, nie umieliśmy się dłużej utrzymać przy piłce i na pewno nie tak sobie to wyobrażaliśmy. Za łatwo oddawaliśmy rywalom piłkę. To jest też pokłosie tego, że wielu zawodników wracało po urazach. To było dla nas najważniejsze, by wszystkich postawić na nogi. Wiedzieliśmy, że niezbędne będą zmiany w trakcie spotkania - Probierz podzielił się swoimi spostrzeżeniami na konferencji prasowej.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska liga i przypadkowy, wspaniały gol

- Straciliśmy pierwszą bramkę i wtedy zrobiło się jeszcze bardziej nerwowo, a Lech poczuł się z kolei swobodniej. Gol na 1:1 dał nam większy komfort i pokazał zawodnikom, że także my możemy zdobywać bramki. Dzisiaj pokazaliśmy charakter. W drugiej połowie graliśmy już znacznie lepiej, potrafiliśmy budować akcje, także w ataku pozycyjnym. Uważam, że szczególnie w drugiej części meczu pokazaliśmy bardzo dobrą piłkę. Oby udało się to podtrzymać dalej - dodał 48-latek.

Zawodnicy "Kolejorza" nie potrafią wyjść z kryzysu. Lech znajduje się na 8. pozycji w stawce i praktycznie stracił szansę na występy w europejskich pucharach. Coraz więcej wskazuje na to, że Dariusz Żuraw wkrótce pożegna się z posadą.

Trener nie ukrywał swojego rozczarowania. - Nie będą to wesołe święta. Nie tak wyobrażaliśmy sobie ten mecz. W pierwszej połowie długimi fragmentami był pod naszą kontrolą, strzeliliśmy gola i niestety w końcówce błąd spowodował stratę bramki - stwierdził Żuraw.

Druga część gry była słabsza w wykonaniu zespołu z Poznania. - W drugiej połowie wyglądało to tak, jakbyśmy mentalnie po straconej bramce nie bardzo wiedzieli, co chcemy na boisku zrobić. Szkoda, bo Cracovia nie grała jakiegoś wielkiego meczu. Natomiast to jest któreś z kolei spotkanie, w którym rywal walką, krzykiem, zaangażowaniem wybija nas z rytmu i my sobie z tym nie potrafimy poradzić - zakończył.

Czytaj także:
PKO Ekstraklasa: Cracovia wreszcie wygrała! Kolejny beznadziejny występ Lecha Poznań
Kosta Runjaić pogratulował Legii kroku w kierunku mistrzostwa. Sam skupia się na walce o srebrne medale

Źródło artykułu: