Piłkarskie Tour de Pologne Paulo Sousa zaczął od wtorkowej wizyty w Opalenicy, w ośrodku, gdzie reprezentacja Polski zaliczy pierwszy etap przygotowań do finałów EURO.
Z naszych informacji wynika, że szkoleniowiec spędził na miejscu ponad cztery godziny. Dokładnie obejrzał wszystko, co będzie mu niezbędne do pracy. Jak można usłyszeć, o hotelu "Remes" wiedział sporo, choć był tam po raz pierwszy. Ale to nic dziwnego. Piłkarski świat jest mały, przebywała tam choćby reprezentacja Portugalii na EURO 2012, a całkiem niedawno AS Monaco. Pobyt w ośrodku mają też za sobą Fulham FC czy kobiecy Olympique Lyon. Miał więc kogo Sousa zapytać o to miejsce już wcześniej.
Portugalczykowi pokazano całą infrastrukturę, m.in. siedem boisk, którymi dysponuje ośrodek, ale również strefę pracy dla mediów. Kto jakim korytarzem będzie się przemieszczał, gdzie będzie strefa wywiadów... Sousa obejrzał też piętro, na którym będą mieszkać piłkarze. Sam ma dostać apartament, ale jeszcze nie ustalono który (do wyboru są cztery). Jak słyszymy Sousa dba o szczegóły, zadawał sporo pytań, ale nie miał uwag. Był zadowolony z tego, co zobaczył.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sędzia zatrzymał strzał do niemal pustej bramki
Pokój imienia Cristiano Ronaldo
Pół żartem, pół serio można stwierdzić, że Sousa nie był jednak najbardziej znanym Portugalczykiem, który przebywał w Opalenicy, bo za największą gwiazdę w tej kwestii trzeba uznać Cristiano Ronaldo. Co ciekawe, hotel zarabiał dzięki jego wizycie również długo po wyjeździe CR7.
Pokój, w którym mieszkał gracz Juventusu FC dostał specjalną nazwę, właśnie jego imienia, i cieszył się dużym powodzeniem wśród gości, zwłaszcza tych młodszych.
Niespodziewane spotkanie z Papszunem
Jako ciekawostkę warto wspomnieć, że w Opalenicy Sousa spotkał się przypadkowo z trenerem, którego niektórzy też widzieli na stanowisku... selekcjonera. Chodzi o Marka Papszuna, który przebywał w ośrodku z Rakowem Częstochowa, przygotowując się tam przez kilka dni do meczu z Lechem Poznań.
Wg naszych informacji Papszun zrobił dobre wrażenie na Sousie, a potem poprawił je jeszcze na boisku Lecha, bo dowodzony przez niego Raków był wyraźnie lepszy, wygrywając 2:0. Jeśli chodzi o ten zespół, to w kontekście kadry najczęściej wymieniano ostatnio Kamila Piątkowskiego.
W środę wieczór, jak wiadomo, Sousa był już w Warszawie i oglądał starcie Legii Warszawa z Piastem Gliwice (1:2). Po meczu długo rozmawiał z Bartoszem Sliszem.
Wrażenia po pierwszych dwóch meczach obejrzanych w Polsce na żywo? Z tego, co słyszymy, poziom tych spotkań, delikatnie mówiąc, nie olśnił selekcjonera. Zresztą, żeby dojść do tego wniosku, nie trzeba być detektywem, ale taka jest prawda: Sousa nie był pod wrażeniem tego, co zobaczył.
Wielki talent przed wielką szansą?
W czwartek w południe selekcjoner wziął udział w... losowaniu 1/2 finału Pucharu Polski. A na weekend ma zaplanowane dalsze obserwacje klubowej piłki. Z naszych informacji wynika, że Sousa chce zobaczyć niedzielny mecz Pogoni Szczecin z Lechem Poznań. Dla piłkarzy Lecha będzie to drugie spotkanie pod obserwacją selekcjonera.
Być może niedzielna obserwacja to szansa błyśnięcia przed Sousą dla niezwykle utalentowanego Kacpra Kozłowskiego, gracza Pogoni, który, jak można nieoficjalnie usłyszeć, jest w kręgu zainteresowania selekcjonera. O 17-latku od dawna mówi się, że to największy polski talent bez podziału na kategorie wiekowe.
Czas na pierwsze powołania
Weekend to też, a raczej przede wszystkim, wysyłanie powołań. Zagraniczne kluby muszą być powiadomione do 7 marca, że ich zawodnik jest brany pod uwagę (czyli maksymalnie 15 dni przed rozpoczęciem tak zwanego international window). Z naszych informacji wynika, że najpierw będzie to szeroka grupa graczy (ponad 30), która 15 marca zostanie zawężona do około 25 nazwisk.
Wtedy też prawdopodobnie odbędzie się konferencja prasowa, na której selekcjoner opowie o swoim planie na reprezentację.
Najbliższe mecze reprezentacji Polski:
25.03 - Węgry - Polska
28.03 - Polska - Andora
31.03 - Anglia - Polska