Serie A: odrobina magii Atalanty wystarczyła. Grał Bartosz Bereszyński

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / SIMONE ARVEDA / Na zdjęciu: mecz Sampdoria - Atalanta
PAP/EPA / SIMONE ARVEDA / Na zdjęciu: mecz Sampdoria - Atalanta
zdjęcie autora artykułu

Atalanta przeprowadziła elegancką akcję bramkową zakończoną uderzeniem Rusłana Malinowskyja. Nie rozegrała wielkiego meczu, ale potrafiła kontrolować wydarzenia i pokonała 2:0 UC Sampdorię. Przy golach Bartosz Bereszyński nie powstrzymał strzelców.

W rozpoczynającym się maratonie spotkań Sampdoria ma małą przewagę nad przeciwnikami, ponieważ nie musi podróżować. Przed zaplanowanymi na środę derbami Genui, podjęła Atalantę. Kilka argumentów przemawiało za gospodarzami poza atutem własnego stadionu. W rundzie jesiennej pokonali już Neroblu, a ci przystąpili do rewanżu po meczącym spotkaniu w Lidze Mistrzów, bez zdyskwalifikowanego trenera Gian Piero Gasperiniego i Josipa Ilicicia.

Atalanta zaatakowała na początku meczu, jednak Sampdoria uwolniła się spod tego naporu. Drużyna Bartosza Bereszyńskiego odpowiedziała dwoma groźnymi strzałami celnymi Mikkela Daamsgarda i Jakuba Jankto. Rywalizacja w pierwszej połowie stała się wyrównana, a nieco skuteczniejsza okazała się w niej drużyna z Bergamo.

W 40. minucie Rusłan Malinowskyj oddał uderzenie z kilkunastu metrów na 1:0. Huknął nie do obrony, a przed tym ładnie wymienił podania z Luisem Murielem. Kolumbijczyk w tempo oddał piłkę piętą i swoją asystą zaszkodził byłemu klubowi z Genui. Próbował ratować sytuację wślizgiem Bereszyński, ale nie zdążył przeszkodzić Ukraińcowi. Ta akcja była najbardziej magicznym momentem meczu.

Sampdoria próbowała odpowiedzieć z nowymi zawodnikami na boisku. Trener Claudio Ranieri wprowadził Fabio Quagliarellę, Gastona Ramireza, Keita Balde Diao oraz Antonio Candreva. Posiłki wyglądały konkretnie, ale Blucerchiati zamiast strzelić pierwszego gola, to stracili drugiego. W 70. minucie Robin Gosens wbiegł bezkarnie między grupkę przeciwników i trafił z bliska na 2:0 dla Atalanty. Zabrakło zdecydowania w obronie Bereszyńskiemu i Candrevie.

UC Sampdoria - Atalanta BC 0:2 (0:1) 0:1 - Rusłan Malinowskyj 40' 0:2 - Robin Gosens 70'

Składy:

Sampdoria: Emil Audero - Bartosz Bereszyński, Maya Yoshida, Alex Ferrari, Tommaso Augello - Mikkel Damsgaard (67' Antonio Candreva), Morten Thorsby, Albin Ekdal, Jakub Jankto (67' Antonio Candreva), Valerio Verre (61' Keita Balde Diao) - Antonino La Gumina (61' Fabio Quagliarella)

Atalanta: Marco Sportiello - Rafael Toloi, Cristian Gabriel Romero, Jose Luis Palomino - Joakim Maehle, Marten De Roon, Remo Freuler, Robin Gosens - Rusłan Malinowskyj (83' Aleksiej Miranczuk), Mario Pasalić (59'Matteo Pessina) - Luis Muriel (59' Josip Ilicić)

Żółte kartki: Ekdal (Sampdoria) oraz Freuler, Toloi, de Roon (Atalanta)

Sędzia: Luca Marinelli

Czytaj także: Łukasz Skorupski obronił rzut karny. Przeciwnika miał klasowego Czytaj także: Juventus był bezradny. Wojciech Szczęsny musiał chronić punkt

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kamil Glik wyglądał jak RoboCop

Źródło artykułu: