Dla mnie każdy mecz to święto - rozmowa z Ryszardem Komornickim, szkoleniowcem Górnika Zabrze

Szkoleniowiec Górnika Zabrze, Ryszard Komornicki w rozmowie z naszym portalem opowiada o zwycięskim meczu z Wisłą Płock, atmosferze w drużynie po dobrym starcie sezonu, podejściu do derbów z GKS Katowice, świetnej komitywie drużyny z kibicami, a także ocenia nowych zawodników Górnika, oraz zdradza na jakiej pozycji drużyna 14-krotnych mistrzów Polski odczuwa poważne braki.

Marcin Ziach: W Płocku Górnik zdobył bardzo cenne trzy punkty po ciężkim meczu. Praktycznie przez całe spotkanie była to walka na noże.

Ryszard Komornicki: Na pewno cieszą punkty, które wywozimy z bardzo trudnego terenu. Wisła na własnym stadionie jest bardzo niebezpieczna i nie byliśmy przed tym meczem pewni swego. Udało nam się wygrać to spotkanie, ale nie jestem do końca zadowolony z samej gry. Zabrakło nam trochę konsekwencji i dokładności. Szwankowała też skuteczność, co sprawiło, że końcówka meczu była nerwowa. Najważniejsze są jednak trzy punkty jakie zdobyliśmy w tym spotkaniu. Tego nikt nam nie zabierze.

Górnik strzelił Wiśle dwie bramki, ale równie dobrze mógł strzelić dwie kolejne jak i dwie stracić.

- Sytuacji strzeleckich mieliśmy w tym spotkaniu pod dostatkiem. Bardzo często graliśmy blisko pola karnego Wisły i mieliśmy obok sytuacji, po których padły bramki kilka innych, które zmarnowaliśmy. Musimy jednak pamiętać, że jest to początek sezonu. Potrzeba kilku meczów, żeby drużyna złapała ligowy rytm i żeby niektóre zachowania na boisku były automatyczne. To z czasem przyjdzie, bo już teraz nasza komunikacja na boisku nie wygląda źle. Gramy stałym składem, który bardzo dobrze się uzupełnia.

Patrząc na ostatnie mecze sparingowe i dwie pierwsze kolejki ligowe można zauważyć, że Górnik ma szkielet, na którym opiera się gra drużyny. Jest to ośmiu-dziewięciu zawodników.

- Muszę drużynę ustawiać tak, jak pozwala mi na to kadra. Wiadomo, że w Górniku nie jest ona zbyt szeroka, często ciężko nawet w trakcie meczu dokonać dwie czy trzy zmiany, bo nie na każdą pozycję mam wartościowych dublerów. W meczu z Wisłą ważne było, by na boisku pozostali wysocy zawodnicy, bo główne zagrożenie przeciwnik stwarzał po stałych fragmentach gry i musieliśmy pod to ustawić zespół taktycznie. Wydaje mi się, że taktyka ta się sprawdziła, bo wywozimy stąd bardzo cenne zwycięstwo.

Wydawało się, że druga strzelona bramka ustawi spotkanie, ale kilkadziesiąt sekund później płocczanie strzelili bramkę kontaktową.

- I jestem z tego powodu bardzo zafrasowany. Stracona bramka była zupełnie niepotrzebna. Przeciwnik przeprowadził akcję, w której całą drużyną staliśmy na swojej połowie. Zawodnicy z pola zachowali się biernie, przeciwnik wszedł z piłką w pole karne i przy interwencji bramkarza sędzia dopatrzył się faulu. Czy był tam rzut karny, tego nie wiem, ale jak sędzia gwizdnie to jest decyzja niepodważalna.

Sebastian Nowak zapewniał, że nie faulował w tej sytuacji Bartosza Wiśniewskiego.

- Ciężko to z mojej perspektywy ocenić, bo nie miałem dobrego wglądu na całą sytuację, ale wydawało mi się, że bramkarz najpierw wybił napastnikowi spod nóg piłkę, a potem dopiero zawodnik się przewrócił. Nie ma co jednak gdybać. Zachowaliśmy się źle, bo nie powinniśmy dopuścić żeby z taką łatwością przeciwnik wszedł z piłką w nasze pole karne. Przy tej sytuacji zapanowała w drużynie chwila dekoncentracji. Kilka chwil wcześniej padła bramka, zawodnicy byli przy tym myślami, a przeciwnik to wykorzystał.

W tym spotkaniu w barwach Górnika zadebiutował Michał Karwan. Jak oceni pan występ nowopozyskanego stopera?

- Jestem z jego występu bardzo zadowolony. Świetnie układała się współpraca pomiędzy Karwanem, a Pazdanem. Widać było, że ci zawodnicy na boisku odnajdują wspólny język. Na pewno przyjście Michała Karwana będzie dla nas solidnym wzmocnieniem. Już spotkanie z Wisłą Płock pokazało, że to zawodnik, który ma potencjał i może nam pomóc w dobrej grze w obronie. Jeżeli Karwanowi szybko uda się ograć z drużyna będziemy mieli z niego wielki pożytek.

Na boisku było widać Górnika walczącego, głodnego gry i bramek. Tego zabrakło sezon temu, kiedy drużyna spadła z ekstraklasy.

- W Górniku jest wielu bardzo dobrych zawodników. Ta drużyna potrafi świetnie ze sobą współpracować na boisku. Bardzo podobała mi się współpraca środkowych obrońców, w środku pola dobrze ze sobą grali Paweł Strąk z Mariuszem Przybylskim, do akcji ofensywnych włączali się boczni obrońcy, a Przemek Pitry strzelił bardzo ładną bramkę. Wygląda to dobrze, co nie oznacza, że nie może wyglądać lepiej. W meczu z Wisłą Płock drużyna przez 70 minut grała dobrą dojrzałą piłkę. Są to zalążki tego, czego ja od niej oczekuję.

Górnik na starcie sezonu prezentuje się przyzwoicie i co ważne przekłada się to na tabele. Ścisła czołówka ligowej klasyfikacji powinna cieszyć.

- Dla mnie tabela liczyć się będzie dopiero po ostatnim gwizdku ostatniego meczu sezonu. Wcześniej nie mam zamiaru ani patrzeć na pozycję w tabeli drużyn, z którymi przyjdzie nam się zmierzyć, ani tym bardziej na naszą. Jesteśmy wysoko w tabeli, mamy komplet zwycięstw i to cieszy, ale jeszcze ważniejsze jest to, że przed nami jeszcze 32 arcyważne mecze. Dopiero potem będzie wiadomo czy będziemy mieć powody do radości czy tez nie.

Rzeczą od dawna wiadomą będzie to, że w pierwszej lidze przeciwnicy będą szczególnie się motywować na mecze z Górnikiem.

- Nie możemy patrzeć na przeciwnika i wybiegać myślami daleko do przodu. Żeby osiągnąć zakładane przed nami cele musimy koncentrować się tylko i wyłącznie na najbliższym meczu i nie na klasie rywala, a na tym jak w tym spotkaniu zagrać, żeby móc wygrać. Wspomniałem wcześniej, że drużyna powoli prezentuje się tak, jak bym sobie tego życzył. Gramy już dojrzałą piłkę, ale przydarzają się momenty dekoncentracji i słabości. Musimy tych się wyzbyć z naszej mentalności, bo to na pewno nam nie pomoże. Wierzę, że już w następnym spotkaniu drużyna grać będzie na równym poziomie przez 90 minut.

Udało się zakontraktować dwóch napastników, dzięki czemu Górnik ma już czterech kandydatów do gry na szpicy. Będzie pan mógł z nich skorzystać już w meczu derbowym?

- Mam nadzieję, że tak będzie bo nie ukrywam, że preferuję grę dwójką napastników i na pewno bardzo liczymy, że zarówno Besta jak i Arifović pomogą nam zeżegnać kłopoty ze skutecznością pod bramką rywala. Mamy akcji podbramkowych bardzo dużo, ale pada z nich stosunkowo niewiele bramek. Mam nadzieję, że zawodnicy ci zaleczą nasze słabości i będą w stanie wykorzystywać dogodne sytuacje strzeleckie. Zarówno Besta jak i Arifović to zawodnicy bardzo waleczni. Górnik potrzebuje takich zawodników.

Obok sprowadzonego latem tercetu Karwan, Besta, Arifović ktoś jeszcze może trafić do Górnika?

- Zobaczymy jak się to ułoży. W ruchach transferowych potrzeba spokoju, bo nie chcę wzmacniać drużyny na ilość, a jakość. Nie potrzebujemy zawodników tylko po to, żeby byli. Muszą być to ludzie, którzy będą w stanie realnie wpłynąć na poprawę gry drużyny. Będziemy się w tym tygodniu jeszcze zastanawiać. Bardzo bym chciał ściągnąć prawego obrońcę, bo sytuacja na tej pozycji nie jest komfortowa i po tym jak Mariusz Gancarczyk wypadł z kadry z powodu kontuzji mieliśmy problem z obsadą tej pozycji.

Kolejne starcie ligowe Górnika to Śląski Klasyk z GKS Katowice. Pierwsze derby pierwszoligowego Górnika pod wodzą Ryszarda Komornickiego.

- Na pewno będzie to bardzo ważne spotkanie. Nie będę go traktował jakoś szczególnie, bo dla mnie każdy mecz to święto. W przygotowaniach drużyny do meczu koncentruje się raczej na przeciwniku, a nie randze spotkania. Derby to ważne spotkania dla kibiców, a dla mnie GKS Katowice to kolejny przeciwnik, z którym trzeba wyjść na boisko i wygrać.

Atmosfera wokół tego spotkania już teraz jest bardzo gorąca.

- Wszyscy podchodzą do tego meczu bardzo emocjonalnie, a ja muszę zachować chłodne myślenie i zastanowić się jak ustawić zespół w tym meczu. Wszyscy wiemy jak ważni dla Górnika są kibice i po spadku z ekstraklasy ich zaufanie zostało mocno nadszarpnięte. My będziemy robić wszystko żeby kibice znowu w nas uwierzyli i umieli nam zaufać. Nie ma do tego łatwiejszej drogi niż dobra gra i zwycięskie mecze. Wygrane spotkanie z Wisłą Płock może nam tylko pomóc, bo chłopaki uwierzą w siebie w meczu z GKS Katowice wyjdą na boisko z nastawieniem na walkę i zwycięstwo w tym spotkaniu.

Kibice po spadku, choć mocno rozczarowani nadal są z wami. Mecze z KSZO Ostrowiec i Wisłą Płock pokazały, że na ich wsparcie możecie zawsze liczyć.

- Na pewno kibice są naszym silnym punktem i bardzo nam pomagają. Dla drużyny nie powinno być ważne czy gramy mecz na własnym stadionie czy wyjazdowy. Już po meczu w Zabrzu mówiłem, że kibice są fantastyczni i teraz muszę to powtórzyć raz jeszcze, bo przejechali za nami szmat drogi. Musimy z tej jedności czerpać obopulne zyski. Pomagać sobie i wspierać się wzajemnie. Myślę, że wiara kibiców jest podbudowana tym, że widzą, że drużyna naprawdę się stara. Ze swojej strony mogę zapewnić, że Górnik nie przyniesie swoim kibicom powodów do wstydu. W każdym meczu drużyna będzie grała walecznie, ambitnie i z pełną determinacją. Nie ukrywam, że na pewno przyjdą też ciężkie chwile, bo prędzej czy później przyjdzie pierwsza porażka. Wtedy będziemy kibiców bardzo potrzebować i wierzę, że oni nas nie zawiodą.

Źródło artykułu: