"Swansea City jest zszokowane i zaskoczone pobłażliwością, jaką Facebook okazał jednemu ze swoich użytkowników, który zaatakował na tle rasistowskim członka naszej drużyny" - napisał klub w oficjalnym oświadczeniu.
Jest to efekt wydarzeń, które miały miejsce po przegranym przez Swansea meczu w Pucharze Anglii z Manchesterem City (1:3).
Po spotkaniu w mediach społecznościowych jeden z kibiców postanowił wylać swoją frustrację poprzez rasistowskie ataki wymierzone w Yana Dhandę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: imponująca sztuczka gwiazdy Realu Madryt
Klub natychmiast podjął wszelkie możliwe kroki mające na celu ukaranie sprawcy. Władze Swansea nie są jednak zadowolone, że właściciele platformy zdecydowali się jedynie na czasowe zawieszenie konta sprawcy, a nie jego permanentne zbanowanie.
"Odrażający poziom nadużyć, których byliśmy świadkami w tym tygodniu oznacza, że po raz kolejny oczekujemy bardziej zdecydowanych działań ze strony właścicieli mediów społecznościowych w celu wytępienia tego typu toksycznych zachowań. W pełni popieramy list otwarty EFL, który został wysłany do Facebooka i Twittera w świetle ostatnich wydarzeń" - napisano w oświadczeniu.
"To przerażające, że Facebook nie może bardziej wczuć się w ofiarę takich ataków. Yan Dhanda ma nasze pełne wsparcie. Współpracujemy także z policją w południowej Walii, pomagając w toczącym się śledztwie" - można przeczytać dalej.
Na zarzuty klubu odpowiedział już sam Facebook. "Nie chcemy rasizmu i nienawiści na naszych platformach. Osoba, która wysłała tę wiadomość, została czasowo ograniczona, a nowe konta tworzone w celu obejścia tego ograniczenia będą usuwane. Uważamy jednak, że ważne jest, by ludzie mieli możliwość uczenia się na własnych błędach, ale jeżeli nadal będą łamać zasady, to konto zostanie usunięte"
Czytaj także:
- Xavier Dziekoński - polski fenomen. 17-latek z Jagiellonii robi furorę
- Cristiano Ronaldo przemówił po porażce Juventusu. Złożył kibicom obietnicę