46 lat wytrzymało osiągnięcie Pelego, który w latach 1958-1976 strzelił 643 gole w oficjalnych występach dla drużyny FC Santos. Lionel Messi w starciu z Realem Valladolid strzelił swoją bramkę numer 644 w oficjalnym meczu dla FC Barcelony. Słówko "oficjalny" ma tutaj ogromne znaczenie.
Pele szybko pospieszył z gratulacjami dla kapitana Blaugrany. "Historie takie jak nasza, o miłości do tego samego klubu przez tak długi czas, niestety będą coraz rzadsze w piłce nożnej" - napisał w swoich mediach społecznościowych.
Na doniesienia o pobiciu przez Messiego rekordu legendarnego Brazylijczyka szybko zareagowali jednak przedstawiciele jego byłego klubu, którzy wręcz kpią z całej sytuacji. Ci wyliczyli bowiem, że Pele dla Santosu strzelił aż 1 091 goli! 643 miało paść w meczach oficjalnych, a 448 w sparingach.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zrobił to jak Messi! 21-latek z Barcelony wykonał rzut wolny po mistrzowsku
Na oficjalnej stronie klubowej pojawił się obszerny artykuł na ten temat. Autorzy tekstu dopytują, dlaczego gole w sparingach mają mieć mniejszą wartość i nie być liczone do całego dorobku? Zauważają przy tym, że FC Santos mierzył się w nich z całą światową elitą. Wymieniają m.in. takie kluby, jak: River Plate, Boca Juniors, Real Madryt czy Juventus FC.
Wskazują też, że w takich spotkaniach zdarzały się występy, gdzie Pele był w stanie zdobyć nawet po 9 goli - tak było np. przeciwko meksykańskiej drużynie Club America czy chilijskiej ekipie Colo Colo. Statystycy FC Santos przyznają, że każda strzelona bramka ma dokładnie taką samą wartość. Bez znaczenia jest rywal i fakt, czy spotkanie było rozgrywane w ramach oficjalnych rozgrywek, czy było "tylko" meczem towarzyskim.
Zobacz także:
Popis gry Jana Bednarka. Polak wybrany zawodnikiem meczu
"Latem miałem bardzo zły czas". Lionel Messi zapowiada walkę o wszystko