Szkoleniowiec mistrzów Polski jest przekonany, że bramka byłaby najlepszym lekarstwem na strzelecką niemoc Pawła Brożka. Maciej Skorża zaznaczył w czwartek, że jeśli będzie taka potrzeba, posadzi Brożka na ławce rezerwowych.
Brożek w tym sezonie zaprezentował się murawie czterokrotnie. Wystąpił w obu starciach w kwalifikacjach Ligi Mistrzów z Levadią Tallin oraz w spotkaniu o Superpuchar Polski z Lechem Poznań, a także z Ruchem Chorzów w ramach pierwszej kolejki ekstraklasy.
- Jeżeli będzie tak dalej, to Paweł musi usiąść na ławce. Pamiętajmy jednak, że on nawet w słabszej dyspozycji potrafi zrobić coś pożytecznego dla zespołu. Było to widoczne w meczu z Ruchem, w którym nie grał najlepiej, ale asystował przy bramce Wojtka Łobodzińskiego - zauważa trener.
Sam Brożek na razie zachowuje spokój i, choć przyznaje, że martwi go brak strzelonej bramki na koncie, to uważa, że jeszcze za wcześnie, by mówić o strzeleckiej niemocy. Brożek przekonuje również, że najgorsze ma już za sobą.
- To prawda, że szukam formy. Inaczej wyobrażałem sobie początek sezonu, ale zdaję sobie sprawę, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej. Czekam na pierwszego bramkę i doczekać się nie mogę. Mam nadzieję, że on całkowicie mnie odblokuje - mówi snajper Białej Gwiazdy.
Zbliża się tymczasem mecz towarzyski, w którym reprezentacja Polski zmierzy się z Grekami. Brożek został powołany na to spotkanie przez selekcjonera Leo Beenhakkera. Tymczasem asystent Holendra a zarazem trener GKS Bełchatów, Rafał Ulatowski uważa, że Brożek nadal jest najlepszym napastnikiem w lidze i niebawem to potwierdzi.
- Pawłowi brakuje jednej bramki, która pozwoli mu wrócić do dobrej dyspozycji - zapewnia Ulatowski - To bardzo dobry, jak na polską ligę napastnik. Dwukrotny król strzelców. Będzie gotowy na 12 sierpnia, kiedy zagramy z Grecją - podkreśla asystent selekcjonera.