ŁKS myśli tylko o zwycięstwie z Widzewem

Po ostatniej porażce w Kielcach, pozycja Łódzkiego Klubu Sportowego w tabeli znów nie jest do pozazdroszczenia. Choć podopieczni Marka Chojnackiego nie zajmują jeszcze miejsca spadkowego, to mają tyle samo punktów, co przedostatnia Polonia Bytom. Nic więc dziwnego, że teraz w zespole z alei Unii zaczynają stawiać wszystko na jedną kartę.

- Jesteśmy w takiej sytuacji, że w każdym spotkaniu musimy walczyć z wielką determinacją o trzy punkty. A to, czy nam się uda, czy nie - zweryfikuje boisko. Na pewno od wyniku spotkania zależy wiele czynników, ale nie możemy kalkulować, czy potrzebny jest nam remis, czy też inny rezultat. Po prostu trzeba wyjść w pełni zmobilizowanym na murawę i walczyć o zwycięstwo. Inaczej się nie utrzymamy - powiedział Marek Chojnacki.

Ale żadnego z ełkaesiaków przed najbliższym ligowym spotkaniem mobilizować nie trzeba. W piątek na stadionie przy alei Unii odbędą się derby Łodzi. Zdaniem szkoleniowca gospodarzy, liczy się tylko zwycięstwo. - Trzeba postawić wszystko na jedną kartę - stwierdził. Zwłaszcza, że podopieczni Chojnackiego po ostatniej porażce 0:2 w Kielcach mają tyle samo punktów, co przedostatnia Polonia Bytom. - Z Kolporterem przegraliśmy na własne życzenie po dwóch prostych błędach, które zadecydowały o przebiegu meczu - żalił się trener.

Dla starego-nowego opiekuna Łódzkiego Klubu Sportowego wynik spotkania z Koroną oznacza przerwanie dobrej passy. Chojnacki zaczął bowiem od zwycięstw nad Zagłębiami - tym z Sosnowca (3:1) i Lubina (2:1). Wielu fachowców obstawiało kolejną wygraną "Rycerzy Wiosny", ale po wyrównanej potyczce górą była drużyna Jacka Zielińskiego.

Mimo rezultatów z ostatniej kolejki, w której ŁKS przegrał, a Widzew wygrał, minimalnym faworytem bukmacherów są gospodarze. Niewątpliwie na korzyść drużyny z alei Unii świadczy fakt, że po kontuzjach powracają pierwszoplanowe postacie. Oprócz Labinota Halitiego, Roberta Łakomego, zdolny do gry w derbach ma być Bogusław Wyparło. - Bodzio trenuje na około osiemdziesiąt procent swoich możliwości i nic mu nie dolega. Na dzień dzisiejszy jest wszystko w porządku, do piątkowego spotkania pozostało jeszcze trochę czasu i mam nadzieję, że będę mógł korzystać z jego usług - nie krył radości trener łodzian.

Zwłaszcza, że w ostatnich dwóch meczach Marek Chojnacki miał niemałe problemy z obsadą bramki. Zimą głośno mówiło się o tym, iż jedynym zawodnikiem na tej pozycji, który reprezentuje pierwszoligowe umiejętności jest Wyparło, dlatego sprowadzono Piotra Leciejewskiego. Ten jednak nie został uprawniony do gry, gdyż w tym sezonie występował już w dwóch klubach. Stąd też wziął się pomysł, żeby kontuzjowanego Bodzia W. zastąpił kupiony niedawno z Piotrkowa Trybunalskiego 19-letni Konstantin Machnowskyj. Ukrainiec debiut w meczu z Zagłębiem Lubin miał bardzo udany, ale potyczka z Koroną Kielce nie wyszła w pełni po jego myśli, ponieważ otrzymał czerwoną kartkę. Jego miejsce zajął Marcin Pająk, obecnie... czwarty bramkarz ŁKS.

Nic więc dziwnego, że szkoleniowiec łodzian może teraz spać spokojnie na wieść o powracającym do zdrowia Wyparle. Wszystko wskazuje na to, że gospodarze zagrają w najmocniejszym obecnie składzie. Pytanie tylko brzmi, jaka będzie taktyka ełkaesiaków na to spotkanie. Jak na razie trener Chojnacki o piątkowych przeciwnikach nie chce się zbyt wiele powiedzieć. - Widzew? Ostatnio skupialiśmy się na sobie, dopiero wkrótce zaczniemy myśleć o rozpracowywaniu najbliższego rywala - powiedział nam w niedzielę z nutką tajemniczości.

Komentarze (0)