Oczywiście murowanym faworytem czwartkowego meczu była Benfica Lizbona. Fani Lecha Poznań wierzyli jednak w to, że Kolejorz zdoła postawić się wyżej notowanemu rywalowi i powalczy o jakieś punkty. Tymczasem poznaniacy ponieśli klęskę 0:4. Gospodarze byli po prostu lepsi i zasłużenie wygrali.
- Od początku do końca prezentowaliśmy się solidnie. Strzeliliśmy cztery gole i nie straciliśmy żadnego. Tego chcieliśmy. Mamy już zapewnioną kwalifikację do kolejnego etapu Ligi Europy. Za nami dobry mecz, gratuluję całemu zespołowi - mówił Pizzi, który zanotował dwie asysty i zdobył bramkę (cyt. przez oficjalną stronę Benfiki).
Po zakażeniu koronawirusem do rywalizacji wrócił Darwin Nunez. Ten zawodnik strzelił w czwartek jednego gola. - Jestem bardzo zadowolony z drużyny, a także z siebie, ponieważ po dniach spędzonych bez gry bardzo trudno wrócić do wcześniejszego rytmu. Ciesze się, że ponownie strzeliłem gola, ale ważne jest to, że drużyna wygrała - podkreślał w rozmowie z slbenfica.pt.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wiało jak diabli. Tak padł kuriozalny gol!
- Staramy się robić wszystko, co w naszej mocy, poprawiać błędy i nadal grać z pokorą. To jeszcze nie koniec, jeszcze musimy rozegrać ostatni mecz fazy grupowej. Musimy podejść do niego z takim samym nastawieniem i nikogo nie możemy lekceważyć - zaznaczał Darwin Nunez.
Benfica ma 11 punktów i jest już pewna wyjścia z grupy. Lech Poznań zgromadził natomiast tylko 3 "oczka" i ostatni mecz zagra już tylko o "pietruszkę".
Czytaj także:
> Liga Mistrzów. Imponujący wynik Bayernu Monachium. Wyrównał rekord Manchesteru United
> Tomasz Hajto znów trenerem? Zdradził, jaki kierunek go interesuje