Fortuna I Liga. ŁKS Łódź grał bez młodzieżowca. Luka w przepisach czy zwykłe czytanie ze zrozumieniem?

Materiały prasowe / CYFRASPORT / Łukasz Grochala / Na zdjęciu: Przemysław Sajdak
Materiały prasowe / CYFRASPORT / Łukasz Grochala / Na zdjęciu: Przemysław Sajdak

Wtorkowy mecz 15. kolejki Fortuna I Ligi między ŁKS-em Łódź a Miedzią Legnica wzbudza ogromne dyskusje także po jego zakończeniu. Chodzi o to, że łodzianie kończyli spotkanie w dziesiątkę i bez młodzieżowca na boisku.

63. minuta meczu ŁKS Łódź - Miedź Legnica. Samu Corral otrzymuje drugą żółtą kartkę za niesportowe zachowanie. W efekcie Hiszpan ogląda czerwony kartonik i musi opuścić boisko. Gospodarze grają w osłabieniu, chwilę później zdobywają gola na 2:2. Ale najbardziej dyskusyjna rzecz dzieje się w 69. minucie. Jedyny młodzieżowiec (zawodnik urodzony w roku 2000 lub młodszy) na placu gry w ekipie Łódzkiego Klubu Sportowego Przemysław Sajdak zostaje zmieniony, a w jego miejsce pojawia się Tomasz Nawotka (nie-młodzieżowiec).

Do końca spotkania na boisku w drużynie biało-czerwono-białych nie ma zawodnika o statusie młodzieżowca. Powstaje pytanie, czy w ten sposób klub naraził się na walkower. Zacytujmy punkt czwarty artykułu 5. regulaminu Rozgrywek o Mistrzostwo 1. Ligi i 2. Ligi na sezon 2020/2021:

"Kluby są zobowiązane do wystawiania w czasie trwania całego meczu co najmniej:

1) 1. Liga - jednego zawodnika młodzieżowego,
2) 2. Liga - dwóch zawodników młodzieżowych,

przy czym:

a) przyjmuje się, iż zawodnikiem młodzieżowym jest zawodnik posiadający obywatelstwo polskie, który w roku kalendarzowym, w którym następuje zakończenie rozgrywek kończy 21. rok życia oraz zawodnik młodszy

b) gra w pełnym 11-osobowym składzie bez wymaganej liczby zawodników młodzieżowych, potraktowana zostanie jako udział w meczu nieuprawnionego zawodnika, z zastrzeżeniem postanowień pkt d),

c) w przypadku rozpoczęcia lub kontynuowania gry w składzie pomniejszonym o wymaganą liczbę zawodników młodzieżowych, drużyna może występować w tak zmniejszonym składzie bez konieczności uzupełnienia wymaganego limitu zawodników młodzieżowych. 

d) w przypadku kontuzji zawodnika młodzieżowego, występującego na pozycji bramkarza, uniemożliwiającej mu kontynuowanie gry (odnotowanej po meczu w sprawozdaniu sędziego) wymiana kontuzjowanego zawodnika może nastąpić na bramkarza nie spełniającego kryterium zawodnika młodzieżowego, a drużyna może kontynuować grę, z pomniejszonym o jeden limitem zawodników-młodzieżowych."

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: potężny strzał, odrobina szczęścia i... fantastyczny gol. Palce lizać!

Trzymając się literalnie powyższych przepisów ŁKS nie złamał regulaminu. Po pierwsze dlatego, że w momencie, gdy Sajdak został zmieniony, drużyna nie grała w "pełnym 11-osobowym składzie" (punkt b). Po drugie dlatego, że skład został pomniejszony o wymaganą liczbę zawodników młodzieżowych, która na poziomie Fortuna I Ligi wynosi 1 (punkt c).

Trzymając się literalnie tego, co jest napisane, nie chodzi w tym punkcie o "samego zawodnika o statusie młodzieżowca", a ich liczbę. W praktyce więc, jeśli - na poziomie Fortuna I Ligi - zespół kontynuuje grę w składzie pomniejszonym o jednego piłkarza (czyli tylu, ilu wynosi wymagana liczba zawodników młodzieżowych, a tak stało się po czerwonej kartce dla Corrala), nie musi mieć na boisku młodzieżowca.

Ponadto - teoretycznie - punkt c pozwala na to, by drużyny rozpoczynały spotkania bez młodzieżowca, o ile będą grały w dziesięciu. Wszystko wskazuje więc na to, że drużynie z Łodzi nie grozi walkower za spotkanie z Miedzią Legnica. Podpunkt r punktu 7. artykułu 10. wspominanego regulaminu rozgrywek mówi, że jeśli "z winy klubu, w ciągu całego meczu lub jego części wystąpiła mniejsza od wymaganej liczba zawodników młodzieżowych", wynik meczu należy zweryfikować jako przegrane 0:3 na niekorzyść tegoż klubu.

Czy ŁKS stworzył precedens? A może po prostu wykorzystał lukę w przepisach, która spowodowana jest nadmiernym językiem prawniczym? Czy takie było założenie PZPN? Dlaczego inne kluby nie korzystały z tej furtki? Trudno przypuszczać, by ta sytuacja przeszła bez echa w środowisku piłkarskim.

Komentarze (0)