Po niedzielnej (15.11.) porażce z Włochami (TUTAJ przeczytasz relację >>), na Biało-Czerwonych spadła fala krytyki. Przegrali 0:2, ale nie to było najgorsze. O wiele bardziej kibiców zabolał totalny brak pomysłu na grę. Zespół Jerzego Brzęczka nie istniał. Włosi wybili nam futbol z głowy.
Oliwy do ognia dolał Robert Lewandowski, który zaraz po meczu udzielił wywiadu TVP Sport. Wywiadu, który błyskawicznie przeszedł do historii. Otóż polski napastnik zapytany o taktykę na to spotkanie... zamilknął. Przez osiem sekund nie powiedział nic (TUTAJ o tym przeczytasz więcej >>). Tym samym uderzył w Brzęczka i jego sztab szkoleniowy. Tak przynajmniej ten gest odebrała zdecydowana większość obserwatorów.
18.11. (środa) Polaków czeka ostatni mecz w ramach rozgrywek Ligi Narodów - z Holandią. Przed tym spotkaniem Lewandowski i Brzęczek - przez media - wbili sobie małe szpileczki, ale wydaje się, że konflikt został zażegnany. Przynajmniej na razie.
Kilkadziesiąt minut przed pierwszym gwizdkiem przed kamerą TVP pojawił się Brzęczek (jak to zwykle bywa przed meczami kadry narodowej) i powiedział: "Rola sztabu szkoleniowego się kończy, gdy sędzia rozpocznie mecz. Od tego momentu nie możemy za wiele pomóc".
Jerzy Brzęczek dla TVP Sport: rola sztabu się kończy, gdy sędzia rozpocznie mecz. Od tego momentu nie możemy za wiele pomóc.
— Maciej Kruk (@maciej_kruk) November 18, 2020
Zgadzacie się? #POLNED
To dość zaskakujące i kontrowersyjne słowa. Pośrednio z nich wynika, że trenerzy nie mają wpływu na grę swojej ekipy. To po co jest ich obecność na ławce rezerwowych? Zastanawiająca wypowiedź Brzęczka.
Spotkanie z Holandią jest ostatnim w tym roku. Biało-Czerwoni zagrają dopiero wiosną 2021 - w ramach eliminacji do mistrzostw świata. Rywali w grupie poznamy 7 grudnia 2020. Wtedy jest zaplanowane losowanie.
ZOBACZ WIDEO: Radosław Majdan nie skreśla Jerzego Brzęczka. "Mecz z Włochami mnie zmartwił"