Mauricio Pochettino wciąż bez pracy. Argentyńczyk czeka na rozwój sytuacji w Manchesterze United i Chelsea

Getty Images / Tottenham Hotspur FC / Na zdjęciu: Mauricio Pochettino
Getty Images / Tottenham Hotspur FC / Na zdjęciu: Mauricio Pochettino

Mauricio Pochettino jest w kręgu zainteresowań Chelsea i Manchesteru United. Oba zespoły pod wodzą trenerów Franka Lamparda i Ole Gunnar Solskjaera nie prezentują się najlepiej. Argentyński szkoleniowiec ma zastąpić jednego z nich.

[tag=29282]

Mauricio Pochettino[/tag] już od ponad roku nie jest trenerem Tottenhamu Hotspur. Argentyński szkoleniowiec został zastąpiony na stanowisku przez Jose Mourinho. Jak informuje "The Athletic" argentyński trener cały czas szuka pracy. Niedawno miał prowadzić rozmowy z działaczami Manchesteru United.

Ostatnie wyniki drużyny z Old Trafford nie są najlepsze. Czerwone Diabły zajmują dopiero 14. pozycję w tabeli Premier League. Oprócz zwycięstwa nad Evertonem (3:1), zespół pod wodzą Ole Gunnar Solskjaera zanotował dwie porażki w słabym stylu. Kompromitująca była przegrana z Istanbulem Basaksehir (1:2) w Lidze Mistrzów.

Chelsea jest na 5. miejscu w lidze angielskiej. Mimo niezłych wyników także w europejskich pucharach, styl drużyny Franka Lamparda pozostawia sporo do życzenia. Klub z Londynu dokonał transferów na ponad 200 milionów funtów. Prezes Roman Abramowicz oczekuje więc lepszej gry od swojego zespołu.

Pochettino jest faworytem do przejęcia jednej z tych dwóch ekip. Media informują, że argentyński szkoleniowiec był przymierzany także do Manchesteru City czy Paris Saint-Germain. Byłemu trenerowi Tottenhamu bardzo zależy na powrocie do pracy.

- Zawsze jestem gotowy, aby znowu pracować i wziąć udział w meczu. Mam nadzieję, że wkrótce wrócę, żeby znów zacząć pracować. Nie mogę się doczekać powrotu do gry. Uwielbiam piłkę nożną, ale jest trudna - powiedział Pochettino.

Zobacz też:
Spore zamieszanie wokół Cristiano Ronaldo. "Och, to trochę dziwne"

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłkarskie sztuczki Hansiego Flicka. Dobry jest!

Źródło artykułu: