Olimpia Grudziądz nie popisała się w poprzednim meczu i przegrała z ostatnią w tabeli imienniczką z Elbląga 1:3. Podopieczni Pawła Crettiego próbowali nie tylko zrehabilitować się za wspomniane niepowodzenie, ale również przerwać pasmo czterech porażek poniesionych na własnym stadionie.
Gospodarze przeważali, jednak niewiele z tego wynikało. Po godzinie mieli 65 procent posiadania piłki i na przykład cztery strzały celne w statystykach. Znicz nie odpowiedział do tego czasu choćby jednym. Jan Jurczak poradził sobie kolejno z uderzeniami Piotra Janczukowicza, Omida Popalzaya, Mikołaja Gabora oraz Michała Graczyka. Piłkarze Olimpii zaczynali niecierpliwić się swoimi niewykorzystanymi sytuacjami podbramkowymi. Dużo było też dośrodkowań, mimo to pruszkowianie nie kapitulowali.
Znicz zagrał po raz pierwszy od czasu przegranego 2:3 meczu z Lechem Poznań w Fortuna Pucharze Polski. Zaprezentował się całkiem korzystnie na tle uczestnika Ligi Europy. Nietypowe, że w Grudziądzu miał większy problem z kreowaniem sytuacji podbramkowych niż w zestawieniu z podopiecznymi Dariusza Żurawia. W 65. minucie ponownie zakotłowało się w pobliżu bramki Znicza. Grzegorz Gulczyński nie trafił po dośrodkowaniu Bartosza Widejki z rzutu rożnego.
ZOBACZ WIDEO: Roman Kosecki optymistą w sprawie reprezentacji. "Czas działa na naszą korzyść"
Znicz przeczekał bez strat większą część meczu i zaczął poważnie odpowiadać w ostatnim kwadransie. Przyjezdni z województwa mazowieckiego oddawali coraz to bardziej niebezpieczne uderzenia. Martin Baran przestrzelił o metr, Marcin Bochenek strzelił w słupek aż wreszcie w 87. minucie Maciej Machalski przymierzył na 1:0 zza linii pola karnego. Znicz był blisko zwycięstwa w Grudziądzu dzięki jedynej celne próbie w spotkaniu.
Olimpia zdążyła poprawić wynik rzutem na taśmę. W doliczonym czasie wprowadzony niewiele wcześniej z ławki rezerwowych Adrian Kwiatkowski pomknął prawym skrzydłem i uruchomił dośrodkowaniem Piotra Janczukowicza. Najskuteczniejszy zawodnik Olimpii trafił po raz czwarty w sezonie i ustalił wynik na 1:1. Olimpia zapunktowała po raz pierwszy w sezonie jako gospodarz.
Olimpia Grudziądz - Znicz Pruszków 1:1 (0:0)
0:1 - Maciej Machalski 87'
1:1 - Piotr Janczukowicz 90'
Składy:
Olimpia: Nikodem Sujecki - Damian Ciechanowski, David Andronić, Kacper Pietrzyk, Bartosz Widejko - Mikołaj Gabor (67' Kacper Janiak), Michał Graczyk, Grzegorz Gulczyński, Amid Popalzay (87' Adrian Kwiatkowski), Piotr Janczukowicz - Patryk Leszczyński (68' Jose Embalo)
Znicz: Jan Jurczak – Marcin Bochenek, Maciej Wichtowski, Martin Baran, Peter Drobnak (15' Marcin Rackiewicz) - Jakub Zagórski (46' Krystian Tabara), Maciej Machalski, Peter Hrnciar, Patryk Kubicki (60' Paweł Tarnowski) - Mariusz Gabrych (76' Mikołaj Szymański), Dariusz Zjawiński
Żółte kartki: Gulczyński, Widejko, Pietrzyk (Olimpia) oraz Kubicki (Znicz)
Sędzia: Mariusz Korpalski (Toruń)
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Górnik Polkowice | 36 | 22 | 10 | 4 | 70:29 | 76 |
2 | GKS Katowice | 36 | 22 | 4 | 10 | 67:41 | 70 |
3 | Chojniczanka Chojnice | 36 | 19 | 10 | 7 | 63:34 | 67 |
4 | Wigry Suwałki | 36 | 18 | 10 | 8 | 51:35 | 64 |
5 | KKS 1925 Kalisz | 36 | 17 | 6 | 13 | 51:40 | 57 |
6 | Skra Częstochowa | 36 | 15 | 7 | 14 | 51:42 | 52 |
7 | Śląsk II Wrocław | 36 | 15 | 7 | 14 | 61:57 | 52 |
8 | Garbarnia Kraków | 36 | 14 | 10 | 12 | 49:50 | 52 |
9 | Motor Lublin | 36 | 12 | 14 | 10 | 48:44 | 50 |
10 | Stal Rzeszów | 36 | 14 | 8 | 14 | 58:60 | 50 |
11 | Sokół Ostróda | 36 | 14 | 4 | 18 | 50:56 | 46 |
12 | Hutnik Kraków | 36 | 13 | 6 | 17 | 47:61 | 45 |
13 | Pogoń Siedlce | 36 | 12 | 9 | 15 | 61:62 | 42 |
14 | Lech II Poznań | 36 | 11 | 7 | 18 | 47:58 | 40 |
15 | Znicz Pruszków | 36 | 10 | 8 | 18 | 37:55 | 38 |
16 | Olimpia Elbląg | 36 | 9 | 10 | 17 | 39:52 | 37 |
17 | Olimpia Grudziądz | 36 | 10 | 6 | 20 | 42:67 | 36 |
18 | Błękitni Stargard | 36 | 8 | 12 | 16 | 36:66 | 36 |
19 | Bytovia Bytów | 36 | 8 | 10 | 18 | 46:65 | 34 |
Czytaj także: Joan Roman zmienił imię. Na cześć bohatera kreskówki
Czytaj także: Zagłębie Sosnowiec zmienia trenera. Krzysztof Dębek nie potrafił poprawić wyników