Były menedżer Roberta Lewandowskiego - poprzez swoją rodzinę - przekazał Konradowi Piaseckiego, dziennikarzowi TVN24, zgodę na publikację swojego wizerunku oraz pełnego nazwiska.
Należy odnotować, że zgodnie z polskim prawem, personalia osoby zatrzymanej przez policję są częściowo utajnione. Podaje się jedynie pierwszą literą nazwiska. To może się zmienić, jeśli zatrzymany wyrazi na to zgodę. Tak postąpił Kucharski.
"Ja, Cezary Kucharski, wyrażam zgodę na upublicznienie mojego wizerunku oraz pełnego nazwiska w przekazie medialnym w związku z czynnościami wyjaśniającymi działanie prokuratury" - napisał odręcznie Cezary Kucharski.
W godzinach porannych, w jednej z podwarszawskich miejscowości funkcjonariusze Komendy Stołecznej Policji, na polecenie Prokuratury Regionalnej w Warszawie, zatrzymali menedżera piłkarskiego.
"Zatrzymanie ma związek z prowadzonym od kilku tygodni śledztwem w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie. Przedmiotem tego śledztwa jest czyn polegający na kierowaniu gróźb karalnych wobec wybitnego polskiego reprezentanta, Roberta Lewandowskiego, celem zmuszenia pokrzywdzonego do zapłaty kwoty 20 mln euro" - powiedział nam rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Warszawie.
Funkcjonariusze dokonali przeszukania mieszkania Cezarego Kucharskiego w celu zabezpieczenia dowodów, które mogą okazać się przydatne w śledztwie. Prokuratura - co zapewnia Marcin Saduś - dysponuje już konkretnymi dowodami. We wtorek były menedżer Lewandowskiego zostanie przesłuchany, w charakterze podejrzanego. Po wykonaniu tej czynności, prokurator podejmie decyzję w sprawie zastosowania środków zapobiegawczych.
Na prośbę rodziny Cezarego Kucharskiego przekazuje jego zgodę na upublicznianie nazwiska i wizerunku pic.twitter.com/ofQFQ2Knjp
— Konrad_Piasecki (@KonradPiasecki) October 27, 2020
Zobacz także:
Transfery. Legia Warszawa. Michał Karbownik odsłania kulisy. "Miałem rozmowy z Gattuso"
Transfery. Serie A. Arkadiusz Milik. Włoskie media ujawniają, dlaczego Polak nie przeszedł do AS Roma
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Piękna bramka w Dębicy. Tak strzelają w III lidze