Za małe bramki na poziomie europejskim? To absolutnie nie powinno się zdarzyć. Taką wpadkę odnotowali Macedończycy przed meczem Skendija Tetowo - Tottenham Hotspur (1:3). Organizacyjna kompromitacja.
Problem z bramkami podczas rozgrzewki wychwycili Joe Hart i Hugo Lloris. Swoje uwagi natychmiast przekazali trenerowi Jose Mourinho. Ten oczywiście odpowiednio zainterweniował.
- Przed meczem mieliśmy zabawną sytuację. Bramkarze przekazali mi, że bramka jest za mała. Poszedłem to sprawdzić i rzeczywiście - mieli rację. Golkiperzy spędzają w bramce wiele godzin, więc wiedzą, kiedy jej wymiary nie są prawidłowe - przekazał Mourinho, cytowany przez bbc.com.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłka lądowała w ich siatce... 37 razy! Kuriozalny mecz w Niemczech
Bramki zostały zweryfikowane przez delegatów UEFA. Po pomiarach okazało się, że są o 5 centymetrów za małe. - Oczywiście domagaliśmy się wymiany bramek - poinformował trener Tottenhamu.
Czwartkowy mecz odbywał się na stadionie w Skopje, który nie jest domowym obiektem ekipy z Tetowa. W związku z tym nie ma sugestii, by Skendija miała otrzymać karę za to przewinienie. Macedoński zespół nie mógł grać u siebie, bo jego stadion nie spełniał wymagań UEFA.
Czytaj także:
> Superpuchar Europy. Maszyna jedzie dalej. Bayern Monachium z kolejnym rekordem
> Robert Lewandowski "całkowicie poświęcił się drużynie". Zobacz noty dla Polaka