Piłkarze Lecha Poznań pewnie pokonali Hammarby IF w II rundzie eliminacji Ligi Europy (TUTAJ przeczytasz szczegółową relację z tego meczu >>). Wygrana 3:0 nie przyszła łatwo, ale "Kolejorz" w sumie kontrolował przebieg spotkania i zasłużenie awansował.
Szwedzcy dziennikarze nie polemizują z tą tezą. Ich zdaniem Lech był lepszy, chociaż... - To były koszmarne minuty - można przeczytać w expressen.se. - Najpierw strata bramki, a osiem minut później wyrzucenie z boiska Jeppe Andersena. W tym momencie szanse na sukces spadły do minimum.
- Błąd w defensywie i gra w "10", to spowodowało, że przegraliśmy - w tym samym tonie napisali dziennikarze "Dagens Nyheter".
ZOBACZ WIDEO: Reprezentanci Polski grają lepiej w klubach, niż w kadrze narodowej. O co tutaj chodzi? "To jest jedyne wytłumaczenie"
- Pomocnik położył rękę na twarzy Pedro Tiby - dziennikarz nsk.se próbował tłumaczyć Andersena. - Potem po chwili rozmowy z sędzią został ukarany drugą żółtą kartką. Kontrowersyjna decyzja.
Aftonbladet.se zacytował trenera Hammarby - Stefana Billborna - który był zaskoczony wyrzuceniem jego piłkarza z boiska. - Widziałem tę sytuację na telefonie komórkowym, powtórkę. Moim zdaniem tam nawet nie było rzutu wolnego, a co dopiero żółtej kartki - przyznał.
Zdaniem dziennikarzy Aftonblader piłkarzom Hammarby zabrakło boiskowego cwaniactwa, doświadczenia. To piłkarze Lecha pokazali, jak należy grać w piłkę na takim poziomie. Jak należy wykorzystywać słabości rywala.
- Przy czerwonej kartce było trochę teatru - skomentował Marcus Buhlund w expressen.se. - To była bardzo niefortunna sytuacja. Nie wyciągnąłbym żółtej kartki, jak zrobił to sędzia.
Lech Poznań jest w III rundzie eliminacji i czeka na rywala. Pozna go w czwartek (17.09.), kiedy to piłkarze OFI Kreta zmierzą się z Apollon Limassol. Zwycięzca zagra z "Kolejorzem" 24 września. Lech znów będzie grał na wyjeździe.
Czytaj także: Liga Europy. Marek Wawrzynowski: Lech Poznań ma w końcu poważny zespół [OPINIA] >>