Bundesliga. 25 mln euro dla Davida Alaby to "brudne kłamstwa". Robert Lewandowski pozostanie liderem na liście płac

PAP/EPA / Miguel A. Lopes / POOL / Na zdjęciu: David Alaba
PAP/EPA / Miguel A. Lopes / POOL / Na zdjęciu: David Alaba

Burza wokół Davida Alaby! Do mediów wyciekły rzekome żądania finansowe Austriaka, a legendarny działacz Bayernu Monachium Uli Hoeness nazwał menadżera piłkarza Piniego Zahaviego "chciwą piranią". Na ripostę nie trzeba było długo czekać.

Kilka dni temu w "Kickerze" ukazał się tekst, w którym opisane zostały żądania finansowe Davida Alaby. Zdaniem dziennikarzy Austriak (którego obecny kontrakt wygasa 30 czerwca 2021 r.) chciałby zarabiać aż 25 mln euro rocznie (więcej TUTAJ>>). Gdyby klub spełnił jego żądania, Alaba stałby się liderem na liście płac, dystansując Roberta Lewandowskiego (nieoficjalnie Polak inkasuje 20 mln euro za sezon).

W niedzielę o sprawie Alaby mówił Uli Hoeness, członek rady nadzorczej Bayernu Monachium. Niemiec nie przebierał w słowach, nazywając menadżera obrońcy Piniego Zahaviego "chciwą piranią". Zdradził także, że Zahavi domaga się prowizji w wysokości kilkunastu milionów euro.

Na reakcję nie trzeba było długo czekać. Dziennikarze Sky Sport skontaktowali się z Zahavim oraz George'em Alabą, ojcem piłkarza Bayernu. Obaj stanowczo zdementowali informacje o wygórowanych żądaniach reprezentanta Austrii.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: najpierw gol, a potem salto. Zobacz wyjątkową "cieszynkę"

Alaba senior nazwał je "brudnymi kłamstwami".

- Przyprowadziłem Davida jako młodego chłopaka do Bayernu. Przez lata miałem kilka razy możliwość przetransferowania go do innego klubu, ale zawsze byliśmy lojalni i decydowaliśmy się na pozostanie. Nie spodziewałem się, że Bayern będzie teraz publicznie rozpowszechniać brudne kłamstwa na temat wynagrodzenia i prowizji - powiedział George Alaba w rozmowie ze Sky Sport.

Pini Zahavi dodał, że jeszcze nie doszło do rozmów z władzami Bayernu na temat wysokości nowego kontraktu Davida Alaby. Agent zaprzeczył także jakoby zażądał ogromnej prowizji.

Według informacji Sky Sport jedno jest pewne. "Liczby (dot. Alaby, czyli 25 mln euro za sezon - przyp. red.) są nieprawdziwe, a Robert Lewandowski pozostanie najlepiej opłacanym piłkarzem Bayernu. Przedstawiciele Alaby o tym wiedzą, bo w poprzednim roku to Zahavi negocjował przedłużenie umowy ze środkowym napastnikiem" - czytamy na stronie niemieckiego serwisu.

Zamieszanie trwa. Powinien je przerwać sam David Alaba, który - zdaniem niemieckich dziennikarzy - w najbliższym czasie zabierze głos, za pośrednictwem mediów społecznościowych.

Czytaj także: Bundesliga. Bayern Monachium ma duży problem z terminarzem. Dwa mecze w odstępie 44 godzin

Komentarze (0)