Kamil Wilczek ponownie bryluje w duńskiej Superligaen. W pierwszej kolejce sezonu jego nowa drużyna FC Kopenhaga mierzyła się na wyjeździe z Odense BK.
O pierwszych 45 minutach zespół z Kopenhagi będzie chciał jak najszybciej zapomnieć. Przegrywał po nich 0:3 (po golu Jensa Jakoba Thomasena i dwóch trafieniach Issama Jebaliego). Po zmianie stron w roli głównej wystąpił polski napastnik. W 61. minucie Wilczek wykorzystał dośrodkowanie Pierre'a Bengtssona i głową skierował piłkę do siatki.
W 70. minucie przewaga Odense zmalała do jednego gola. Znów trafił Wilczek, który przytomnie zachował się w zamieszaniu podbramkowym, uderzając w długi róg. Do wyrównania gościom nie udało się już jednak doprowadzić. Polak znalazł się w protokole także z innego powodu - zobaczył w 78. minucie żółtą kartkę.
Przypomnijmy, że Kamil Wilczek występował już w Danii w latach 2016-2020. Był wówczas postrachem obrońców, grając w barwach Broendby IF. W styczniu 2020 r. przeniósł się do tureckiego Goeztepe SK, długo jednak w tym kraju nie pograł.
W sierpniu br. podpisał kontrakt z FC Kopenhaga, wywołując gniew kibiców swojego byłego klubu Broendby. Obie ekipy to odwieczni rywale. Już za tydzień, 20 września, dojdzie do derbów Kopenhagi.
Czytaj także: Zamieszanie wokół Kamila Wilczka trwa. Mocne oświadczenie kibiców FC Kopenhaga
Czytaj także: Kamil Wilczek nazwany "Kamilem wypłatą". Skandaliczna postawa duńskiego ministra
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewandowski o twarzy dziecka. Film podbija sieć