- Jeśli Arkadiusz Milik nie przedłuży kontraktu i pozostanie w drużynie, będzie musiał ponieść konsekwencje. Czyli że nie będzie pierwszym wyborem trenera - kilka tygodni temu prezydent SSC Napoli Aurelio De Laurentis dał jasno do zrozumienia, co czeka polskiego napastnika w przypadku zostania w klubie.
I jeśli wierzyć włoskim mediom, spełnia się czarny scenariusz dla reprezentanta Polski. Otóż Arkadiusza Milika ma zabraknąć w kadrze drużyny na najbliższe mecze sparingowe ze Sportingiem i Pescarą (więcej TUTAJ).
A tymczasem wciąż brakuje konkretów dotyczących transferu Milika do innego klubu. Co chwila pojawiają się nowe nazwy klubów chętnych na jego pozyskanie - Atletico, Tottenham - ale wciąż najbardziej prawdopodobny wydaje się ruch w kierunku Rzymu i drużyny Giallorossich.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak bawią się hiszpańscy piłkarze
Co jednak, jeśli AS Roma ostatecznie zrezygnuje z tego pomysłu?
- Sytuacja Milika robi się coraz trudniejsza, zdecydowanie. Słów De Laurentisa z pewnością nie można bagatelizować, to człowiek stanowczy i co postanowi, to zrobi - przekonuje były reprezentant Polski i piłkarz Udinese Calcio, Piotr Czachowski.
Według eksperta Eleven Sports szansą dla naszego napastnika jest przedłużone okno transferowe, które potrwa w tym roku aż do października.
- To nadzieja, że coś się zmieni. Nie chcę mówić, że jego sytuacja jest dramatyczna, bo jest jeszcze kilka tygodni. Nasze przypuszczenia są jednak wciąż niewiadomą, brakuje konkretów - ocenia.
Szansą jest AS Roma, gdzie jednak podstawowym napastnikiem jest Edin Dzeko. Bośniak może trafić do Juventusu, który wcześniej chciał też Milika. To zmieniło się jednak po zwolnieniu Maurizio Sarriego.
- Roma byłaby najlepszym wyjściem dla Milika - on zna język, taktyka nie jest mu obca, nie musiałby zmieniać całego swojego życia. Pytanie jednak, co z Edinem Dzeko. Jeśli on zostanie, Polakowi będzie bardzo trudno o grę, bo przecież Giallorossi grają jednym napastnikiem w podstawowym składzie - przekonuje Czachowski.
Trudna sytuacja Milika na pewno rodzi też problemy w reprezentacji Polski. Wprawdzie na kolejne mecze kadry wróci już Robert Lewandowski, jednak napastnik Napoli to wciąż bardzo ważna postać Biało-Czerwonych. Tym bardziej, że swoje problemy w Herthcie Berlin może mieć Krzysztof Piątek (więcej TUTAJ).
- Nas po prostu nie stać na stratę Milika, na to absolutnie nie możemy sobie pozwolić. To byłaby dla kadry wielka strata, przecież trener musi budować drużynę na przyszłoroczne mistrzostwa Europy. W przypadku pozostania w Napoli i braku gry Milik może stracić nawet miejsce w drużynie. Nie mógłby wtedy nawet liczyć na powołanie - podsumowuje.
Przypomnijmy, że kontrakt Arkadiusza Milika z Napoli obowiązuje jeszcze rok. Dla włoskiego klubu sprzedaż go w tym oknie transferowym byłaby zadowalająca - po zakończeniu sezonu nie zarobią na Polaku żadnych pieniędzy. A zapłacili za niego ponad 30 mln euro.