W 27. minucie sparingowego meczu Wycombe Wanderers - West Ham United doszło do kuriozalnej sytuacji. Zawodnik gospodarzy podał do bramkarza Davida Stockdale'a, ale ten nie przyjął piłki. Przeleciała mu ona pod nogą i wtoczyła się do bramki. Zrozpaczony bramkarz tylko schował twarz w dłonie.
To sytuacja niemal identyczna, jak ta z meczu reprezentacji Polski z Irlandią Północną, który w 2009 roku rozegrano w Belfaście. Wtedy Michał Żewłakow podał w kierunku Artura Boruca, a ten nie trafił w piłkę. Tak padł jeden z najbardziej kuriozalnych samobójczych goli w historii Biało-Czerwonych.
Stockdale w zeszłym sezonie był wypożyczony do Wycombe Wandereres z Birmingham City. Klub ten jest beniaminkiem The Championship. Mimo nieudanej interwencji, Stockdale ma podpisać nowy kontrakt z klubem. Dodajmy, że w towarzyskim spotkaniu West Ham United wygrało 5:1.
34-letni Anglik w swojej karierze grał m.in. dla Fulham i Brighton. Rozegrał 39 spotkań w Premier League i w ośmiu z nich zachował czyste konto.
Zobacz fatalną interwencję bramkarza. Sytuacja od 29:00
Czytaj także:
Liga Mistrzyń. Wielki sukces Polek. Ewa Pajor i Katarzyna Kiedrzynek zagrają w finale
La Liga. FC Barcelona. Lionel Messi uruchomił "opcję nuklearną". Naprawdę chce odejść