We wtorkowy wieczór gruchnęła wiadomość o decyzji Lionela Messiego, który zakomunikował działaczom FC Barcelona, że zdecydowany jest na odejście z klubu (więcej TUTAJ). Przypomnijmy, że 33-latek jest wychowankiem Dumy Katalonii i początkowo planował zakończyć karierę na Camp Nou, jednak nie może znaleźć porozumienia z prezydentem Josepem Bartomeu.
FC Barcelona bardzo szybko zareagowała na wiadomość od Messiego. Sama przygotowała pismo, w którym przekazała Argentyńczykowi, że chce, aby został i zakończył swoją karierę sportową w Dumie Katalonii.
Sporo zamieszania wprowadza także sposób ewentualnego rozstania się Messiego z Barceloną. Kapitan ma ważny kontrakt z klubem do 30 czerwca 2021 roku, ale chciałby odejść za darmo. Reprezentant Argentyny ma specjalną klauzulę w umowie, która pozwala mu jednostronnie wypowiedzieć kontrakt pod koniec sezonu.
ZOBACZ WIDEO: Liga Mistrzów. Wielki sukces Roberta Lewandowskiego. "To kapitalny ambasador Polski"
Barcelona broni się tym, że Messi miał możliwość rozwiązania umowy tylko do 10 czerwca. Teraz mógłby odejść tylko w ramach zapłacenia klauzuli odejścia, która wynosi 700 milionów euro.
- Messi nie może odejść. Odejdzie dopiero w 2021 roku. Widziałem jego kontrakt i jest bardzo jasny. Klauzula wygasa w czerwcu i nie ma już odwrotu - sugeruje w hiszpańskich mediach Joan Gaspart, były prezydent FC Barcelona.
Co ciekawe, Messiego zdążyli pożegnać już w mediach społecznościowych legenda klubu Carles Puyol czy premier katalońskiego rządu.
- Katalonia zawsze będzie twoim domem. Bardzo dziękuję za cały ten czas radości i nadzwyczajnego futbolu. Mieliśmy szczęście dzielić kilka lat naszego życia z najlepszym piłkarzem na świecie. I szlachetnym sportowcem. Nigdy o tobie nie zapomnimy - napisał Quim Torra.
Zobacz także: Lewandowski - wypatrzony przez dziurę w płocie. "Miał się przydać w walce o awans do II ligi"