Druzgocąca klęska z Bayernem Monachium w ćwierćfinale Ligi Mistrzów powinna doprowadzić do rewolucyjnych zmian na Camp Nou. Nie ma wątpliwości, że czas wielu piłkarzy, ale także trenera i co najważniejsze, prezydenta Josepa Bartomeu dobiegł końca.
Aktualny szef Dumy Katalonii zabrał głos po końcowym gwizdku i przyznał, że pewne decyzje już zostały poczynione. Co miał na myśli? Zapewne odejście Quique Setiena, jednak zrzucanie odpowiedzialności jedynie na trenera byłoby nieodpowiedzialne.
- Niektóre decyzje zostały już podjęte wcześniej. Ogłosimy je za kilka dni. Kolejne podejmiemy w najbliższym czasie, gdy opadną emocje - ogłosił Bartomeu (więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Robert Lewandowski show. Co za sztuczka!
Jego przeciwnicy, których nie brakuje, spodziewali się jednak po nim czegoś więcej. Najpoważniejszy kandydat na nowego prezydenta Barcelony Victor Font domagał się od Bartomeu przyspieszenia wyborów, które mają się odbyć w 2021 roku.
- Piątkowy wieczór to jedno wielkie upokorzenie. Nie przedłużajmy już agonii, nie traćmy więcej czasu. Niech Bartomeu zrezygnuje i przeprowadźmy wybory jak najszybciej - powiedział.
Z kolei były prezydent Joan Laporta, który sprawował władzę w latach 2003-2010, ostro skrytykował Bartomeu za brak samokrytyki.
- Wypowiedzi Bartomeu są przejawem tchórzostwa i nieudolności. On i cała jego ekipa nie powinni mieć prawa do podejmowania dalszych decyzji dotyczących przyszłości klubu - ogłosił Laporta.
Klęska z Bayernem jest idealnym podsumowaniem rządów Bartomeu w Barcelonie (od 2014 roku). Co zapamiętają kibice? Afery, niekompetencje, niezrozumiałe transfery, trzy koszmarne porażki w Lidze Mistrzów, postępujące rok po roku oraz kto wie, czy nie pozwolenie na odejście z klubu Leo Messiemu.
Media: Leo Messi ma dość. Rozważa odejście z Barcelony. Czytaj więcej--->>>
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)