Był to pożegnalny występ ełkaesiaków przed własną publicznością w PKO Ekstraklasie. Łodzianie są już pewni spadku do Fortuna I Ligi, ale cały czas walczyli o pierwsze zwycięstwo pod wodzą trenera Wojciecha Stawowego. W sobotę łodzianie przegrali w Gdyni z Arką 2:3, choć o takich spotkaniach mówi się, że "wynik jest lepszy niż gra".
- Jeśli by wyrzucić wszystkie błędy indywidualne, to gra ŁKS-u na pewno nie wygląda źle. Zawodnikom na pewno nie można odmówić ambicji, chęci. Po prostu trzeba popracować mocno nad sferą mentalną, żeby ta drużyna na nowo zaczęła w siebie wierzyć, a w tej pracy bardzo pomagają zwycięstwa, a na nie będziemy cierpliwie w tym sezonie czekać, a w przyszłym sezonie, będzie to nasz bezwzględny obowiązek, bo bez zwycięstw nie będzie o czym marzyć - mówił po tamtym spotkaniu szkoleniowiec Łódzkiego Klubu Sportowego.
Powodów do walki o wygraną na Stadionie Miejskim przy al. Unii w Łodzi wiele miał też Raków. Po pierwsze dlatego, że na tym obiekcie jeszcze nigdy nie zwyciężył. Po drugie, by zadać kłam stwierdzeniu, że biało-czerwono-biali ekipie trenera Marka Papszuna nie leżą. A po trzecie chcieli zmazać plamę z ostatniego ligowego meczu w Zabrzu, gdzie przegrali z Górnikiem 1:2.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Mario Balotelli znów zaskoczył swoich fanów! Zupełnie nowa fryzura
Jednak znów łodzianie pod własną bramką byli dla siebie bardziej groźni od rywali. Dowód? Cztery rzuty rożne dla częstochowian w ciągu pierwszych 10 minut meczu, a w 13. minucie samobójcze trafienie Samu Corrala. Po centrze z prawej strony Andrzeja Niewulisa główkował Przemysław Oziębała, ale to hiszpański napastnik ŁKS-u przeciął piłkę jako ostatni i skierował ją do własnej siatki.
Raków nie cieszył się jednak długo z prowadzenia. Trzy minuty później przepięknym uderzeniem z dystansu popisał się Michał Trąbka. Stojący między słupkami drużyny gości Michał Gliwa nawet do tej piłki się nie ruszył. A Daniel Mikołajewski tylko otworzył usta z wrażenia i nie zamknął ich przez kilka sekund.
Gorąco zrobiło się na początku trzeciego kwadransa. Nieprzemyślane wybicie piłki Carlosa Morosa Gracii na 20. metrze od bramki, dobrze ustawiony Oziębała, piłka do Browna Forbesa i gol dla Rakowa. Po chwili jednak arbiter przyznał rzut wolny dla ŁKS-u, bo Oziębała pomógł sobie ręką przy przechwycie piłki.
Ale w myśl powiedzenia "co ma wisieć, nie utonie", niemal w tym samym miejscu w 37. minucie Dragoljub Srnić faulował rywala. Z rzutu wolnego dośrodkowywał piłkę Daniel Bartl, głową przedłużał ją Kamil Kościelny i trafił w... brzuch Macieja Wolskiego, który do własnej bramki wpakował piłkę i jeszcze Felicio Browna Forbesa.
Tuż po przerwie po raz kolejny zabłysnął Michał Trąbka, który podaniem na dobiegnięcie uruchomił Pirulo. Hiszpański skrzydłowy w dobrym tempie dośrodkował piłkę do swojego rodaka Samu Corrala, a ten doprowadził do wyrównania. ŁKS nabrał ochoty do gry i atakowania.
Najlepszym tego przykładem była akcja z 71. minuty. Piłka odzyskana na własnej połowie przy linii bocznej trafiła do Pirulo, który popędził z kontrą w stronę bramki przeciwnika. Dostrzegł obiegającego go z prawej strony Corrala, a ten był tego dnia w takiej formie, że mógł poprowadzić akcję sam i zwieńczyć ją golem. W ten sposób gospodarze objęli prowadzenie.
Tym samym pierwsze zwycięstwo biało-czerwono-białych pod wodzą trenera Wojciecha Stawowego stało się faktem. Po raz pierwszy też ŁKS wygrał mecz, w którym stracił gola jako pierwszy.
ŁKS Łódź - Raków Częstochowa 3:2 (1:2)
0:1 - Samu Corral 13' - sam.
1:1 - Michał Trąbka 16'
1:2 - Maciej Wolski 39' - sam.
2:2 - Samu Corral 51'
3:2 - Samu Corral 71'
Składy:
ŁKS: Arkadiusz Malarz - Maciej Wolski, Maciej Dąbrowski, Carlos Moros Gracia, Adrian Klimczak - Pirulo, Michał Trąbka, Maksymilian Rozwandowicz, Dragoljub Srnić (89' Antonio Dominguez), Adam Ratajczyk - Samu Corral.
Raków: Michał Gliwa - Kamil Kościelny, Andrzej Niewulis, Daniel Mikołajewski - Daniel Bartl, Igor Sapała, Petr Schwarz (75' Ben Lederman), Patryk Kun (87' Jarosław Jach) - Przemysław Oziębała, Felicio Brown Forbes (63' Sebastian Musiolik), David Tijanić
Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Żółte kartki: Corral, Srnić (ŁKS) - Schwarz, Bartl, Oziębała (Raków)
Widzów: 968