PKO Ekstraklasa. Odważna decyzja PZPN i historyczny mecz w Krakowie. "Adres zamieszkania sędziego się nie liczy"

Newspix / Krzysztof Porebski / Na zdjęciu: Tomasz Musiał
Newspix / Krzysztof Porebski / Na zdjęciu: Tomasz Musiał

Tomasz Musiał, syn legendy Wisły Kraków, w poniedziałek po raz pierwszy w karierze poprowadził mecz Cracovii. I to przy Kałuży 1. - Uniósł to - ocenia Zbigniew Przesmycki. - Adres zamieszkania sędziego się nie liczy - komentuje Zbigniew Boniek.

Na ten ruch zanosiło się już od pewnego czasu. Szlak przetarł warszawianin Tomasz Kwiatkowski, który już dwukrotnie gwizdał Legii przy Łazienkowskiej 3. Sam Tomasz Musiał na zakończenie sezonu 2016/17 był arbitrem głównym spotkania Wisły Kraków przy Reymonta 22, ale obsadzenie go na mecz Cracovia - Pogoń Szczecin (2:1), i to przy Kałuży 1, było ryzykowne.

Musiał to w końcu syn piłkarskiej legendy Wisły Kraków Adama i siatkarki Białej Gwiazdy Ewy. Sam też do wieku juniora grał w Wiśle, a jego starszy brat Maciej przez długie lata był związany z Białą Gwiazdą najpierw jako zawodnik i później jako trener. Wysłanie na Kałuży 1 sędziego z wiślackiego klanu wzburzyło kibiców Pasów. PZPN chciał w ten sposób podkreślić profesjonalizację sędziów i ich niezależność.

Każdy błąd Musiała mógł być iskrą, od której zapłoną trybuny, ale odważny eksperyment się powiódł. Krakowianin spisał się bez zarzutu, co podkreślili trenerzy obu drużyn. - Sędziował bardzo dobrze. Miał bardzo trudną sytuację przy naszej drugiej bramce. Wiemy już, że bramka była prawidłowa. Trzeba go pochwalić, bo dobrze prowadził mecz - ocenił Michał Probierz. Kosta Runjaić wypowiedział się w podobnym tonie: - Nie można nic zarzucić sędziemu. To jego praca i dobrze ją wykonał.

ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Grzegorz Krychowiak: Jeżdżę na trening z uśmiechem na twarzy

- Uniósł to - chwali swojego podopiecznego Zbigniew Przesmycki, przewodniczący Kolegium Sędziów PZPN. - Nie ukrywam, że była to odważna decyzja, ale poprzedziłem ją rozmową z Tomkiem, który czuł się na siłach, by poprowadzić ten mecz. Nie było trudno go namówić - zdradza nam przełożony polskich arbitrów.

- Rozważaliśmy to już od dłuższego czasu, a intensywny finisz sezonu i nadzwyczajne warunki dokończenia rozgrywek pomogły nam w podjęciu tej decyzji. Tomek był na miejscu w Krakowie, nie musiał się przemieszczać, podróż zredukował do minimum. Jeszcze o godz. 14:00 pił kawę w rodzinnym gronie, a potem bezbłędnie poprowadził zawody - ocenia Przesmycki.

Wyznaczenie Musiała do poprowadzenia meczu Cracovii ucieszyło Zbigniewa Bońka, który często zwracał uwagę na fakt, że polscy sędziowie mają status zawodowców i kryterium geograficzne nie powinno mieć wpływu na obsadę. - To krok w kierunku normalności i podkreślenie zawodowstwa sędziów - mówi nam prezes PZPN, dodając: - Sędziowie chcą gwizdać jak najlepiej, a ich adres zamieszkania się nie liczy.

A Przesmycki zapowiada, że kibice powinni zacząć przyzwyczajać się do tego, że sędziowie będą prowadzili spotkania zespołów ze swoich miast. - Chcemy, by dotarło do ludzi, że to są sędziowie zawodowi i dla nich na boisku są tylko kolory. Będziemy dążyli do tego, by zdarzało się to częściej, choć na obsadę wpływ wiele czynników - mówi.

Niewykluczone, że Musiał w przyszłości poprowadzi nawet derby Krakowa. - Bierzemy to pod uwagę i jest to możliwe. Ale do kolejnych derbów pozostało jeszcze trochę czasu. Liga ma ruszyć w połowie sierpnia, jeszcze nie znamy terminarza. Nie wykluczamy tego, ale to jeszcze nie jest w sferze planów - podkreśla szef polskich arbitrów.

W PKO Ekstraklasie jest w tej chwili sześciu sędziów, którzy pochodzą z miast mających swoje kluby w najwyższej lidze. Poza Kwiatkowskim (Warszawa) i Musiałem (Kraków) to Zbigniew Dobrynin (Łódź), Szymon Marciniak (Płock), Paweł Raczkowski (Warszawa) i Dominik Sulikowski (Gdańsk), ale oni nie prowadzili jeszcze żadnego meczu drużyny ze swojego miasta.

Źródło artykułu: