Bundesliga. Erling Haaland na razie nie myśli o transferze. "Borussia to jeden z największych klubów na świecie"

PAP/EPA / MAJA HITIJ / Na zdjęciu: Erling Haaland
PAP/EPA / MAJA HITIJ / Na zdjęciu: Erling Haaland

Erling Haaland, choć dopiero co dołączył do Borussii Dortmund, już dziś łączony jest z kolejnym transferem do największych światowych potęg. Młody Norweg póki co jednak nie zamierza ponownie zaprzątać sobie głowy przeprowadzką.

Erling Haaland już dziś jest bez wątpienia jedną z najjaśniejszych gwiazd Bundesligi. Wykupiony przez BVB zimą z Red Bull Salzburg 19-latek z miejsca stał się wiodącą postacią zespołu.

W dotychczasowych 17 występach w żółto-czarnych barwach zdobył aż 16 bramek! Nic więc dziwnego, że z miejsca zaczęły się pojawiać głosy, iż długo miejsca w Dortmundzie nie zagrzeje. Nastolatek łączony dziś jest z transferem do absolutnie topowych klubów z Realem Madryt na czele. Sam piłkarz jednak podchodzi do tematu na chłodno.

- Borussia Dortmund jest jednym z największych klubów na świecie. Podpisałem tutaj długoterminowy kontrakt i jak sam pan zauważa, dopiero co tutaj przyszedłem. Dlatego też nie myślę o ponownej zmianie klubu - powiedział Haaland w rozmowie z dziennikarzem WAZ.de.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: perfekcyjnie wykonał rzut wolny. Bramkarz bohaterem!

Norweg pochwalił również współpracę ze szkoleniowcem zespołu, Lucienem Favre. -Bardzo mi pomógł się poprawić. Zdobyłem wiele bramek na jeszcze wyższym poziomie i wygraliśmy z nim wiele meczów jak zespół. To wszystko mówi samo za siebie -komplementował Szwajcara.

Jednocześnie Haaland doskonale zdaje sobie sprawę, że przed nim wciąż sporo pracy. - Mam 19 lat, wciąż mam pole do poprawy - podkreślił.

Aktualny kontrakt zawodnika z Borussią Dortmund obowiązuje do 2024 roku. Portal Transfermarkt wycenia go na 72 miliony euro, choć nie wykluczone, że ewentualny chętny musiałby tę kwotę znacząco przebić.

Czytaj także:
Jarosław Bieniuk usłyszał wyrok. Sąd uznał go za winnego
Koszmarna wpadka brytyjskiego tabloidu. Pomylili imię Arkadiusza Milika

Komentarze (0)