PKO Ekstraklasa. Cracovia - Jagiellonia Białystok. Pasy oddalają się od podium, Baba Jaga postrachem krakowian

PAP / Jacek Bednarczyk / Na zdjęciu: piłkarze Cracovii Kamil Pestka (z lewej) i David Jablonsky (z prawej) oraz Andrej Kadlec (w środku) z Jagiellonii Białystok
PAP / Jacek Bednarczyk / Na zdjęciu: piłkarze Cracovii Kamil Pestka (z lewej) i David Jablonsky (z prawej) oraz Andrej Kadlec (w środku) z Jagiellonii Białystok

W meczu 31. kolejki PKO Ekstraklasy Jagiellonia pokonała Cracovię na jej terenie 2:1. To trzecia wygrana białostoczan z Pasami w tym sezonie. Krakowianie powoli żegnają się z myślami o awansie do europejskich pucharów.

Sześć porażek z rzędu między 23. a 28. kolejką obdarło Cracovię ze złudzeń o zdobyciu pierwszego od 1948 roku mistrzostwo Polski. Mimo tej czarnej serii Pasy weszły w fazę finałową z nadziejami na medal, ale by je przedłużyć, nie mogły pozwolić sobie na stratę punktów z Jagiellonią.

Kolejną, bo w sezonie zasadniczym białostoczanie dwukrotnie pokonali ekipę Michała Probierza (3:2 w Białymstoku i 1:0 1 Krakowie). Dlatego Pasy od początku chciały narzucić gościom swoje warunki gry. Gospodarze dość szybko osiągnęli przewagę, ale nie potrafili jej udokumentować.

Najbliżej tego był w 19. minucie Sergiu Hanca. Po krótko rozegranym rzucie rożnym Rumun próbował zaskoczyć Damiana Węglarza tak jak w sobotę Jakub Moder zmusił do kapitulacji Frantiska Placha (więcej TUTAJ), ale pomocnik Cracovii tylko ostemplował poprzeczkę bramki Jagiellonii. Zamiast prowadzić 1:0, kilka minut później Pasy przegrywały 0:1. Po centrze Martina Pospisila z rzutu wolnego piłka odbiła się od pleców Jakuba Wójcickiego i trafiła pod nogi Ivana Runje. Chorwat dostał od obrońców Cracovii mnóstwo czasu, zdążył przyjąć futbolówkę i złożyć się do uderzenia, którego Michal Pesković nie zdołał obronić.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Barcelona pokazała niesamowite nagranie. Zobacz, co wyczynia ten dzieciak!

Gol nie zmienił obrazu meczu. Cracovia prowadziła grę, ale do przerwy zespół trenera Probierza nie potrafił zagrozić bramce Węglarza. Jagiellonia skupiała się na kontratakach, a w 39. minucie niewiele brakło, by po jednym z nich prowadziła już 2:0. W jego końcowej fazie Maciej Makuszewski uderzył płasko z 17 metrów, piłka była poza zasięgiem Peskovicia, ale na szczęście Słowaka odbiła się od słupka jego bramki.

Tuż po zmianie stron kibice, którzy wzięli udział w odmrażaniu stadionu przy Kałuży 1, wpadli sobie w ramiona, gdy Ołeksij Dytiatjew wpakował piłkę do siatki gości, ale ich radość okazała się przedwczesna, bo sędzia Szymon Marciniak nie uznał gola Ukraińca, orzekając pozycję spaloną Davida Jablonsky'ego.

Więcej powodów do uśmiechu podopieczni Probierza kibicom nie dostarczyli. Wręcz przeciwnie, fani Pasów mogli tylko siarczyście przeklinać, patrząc na to, co działo się na boisku. W 71. minucie gospodarze przeprowadzili świetny kombinacyjny atak środkiem pola, ale gdy w jego efekcie Ivan Fiolić stanął oko w oko z Węglarzem huknął wysoko nad bramką.

Cracovia nie potrafiła skarcić Jagiellonii za minimalizm, natomiast goście byli bezlitośni, gdy błąd zdarzył się Pasom. W 73. minucie Jablonsky przed swoim polem karnym stracił piłkę, którą białostoczanie od razu przekazali na prawe skrzydło. Dawid Szymonowicz wbił ją przed bramkę, wprost w ręce Peskovicia, ale ten wypuścił futbolówkę, którą z bliska do siatki wpakował Bartosz Bida.

Pasy stać było tylko na gola pocieszenia. Trzy minuty później Mateusz Wdowiak dośrodkował z lewej strony do Rafaela Lopesa, Portugalczyk w ekwilibrystyczny sposób trącił piłkę i zmusił Węglarza do kapitulacji. To był pierwszy i ostatni celny strzał Pasów, choć dobrych sytuacji krakowianom nie brakowało.

Gospodarze znów zapłacili wysoką cenę za nieskuteczność. Nie dość, że ich strata do podium wzrosła do sześciu punktów, to jeszcze Jagiellonia dzięki niedzielnemu zwycięstwu zepchnęła Cracovię na 6. miejsce. Po rundzie jesiennej Pasy były drugie, ale w tabeli wiosny są dopiero 12. W 11 tegorocznych meczach krakowianie zdobyli raptem 9 punktów i zmarnowali najlepszą od lat szansę na odzyskanie mistrzostwa Polski.

Kibice Pasów dawali upust swojej frustracji, skandując nazwisko Janusza Gola - byłego kapitana zespołu, który w czasie spowodowanej epidemią COVID-19 przerwą w rozgrywkach popadł w konflikt z klubem. Najlepszy piłkarz PKO Ekstraklasy 2019 roku przed tygodniem nie podniósł się z ławki, a teraz zabrakło dla niego miejsca w meczowej kadrze.

Cracovia - Jagiellonia Białystok 1:2 (0:1)
0:1 - Runje 23'
0:2 - Bida 73'
1:2 - Lopes 76'

Składy:

Cracovia: Michal Pesković - Cornel Rapa (83' Michał Rakoczy), Ołeksij Dytiatjew, David Jablonsky, Kamil Pestka - Florian Loshaj (61' Mateusz Wdowiak), Milan Dimun - Sergiu Hanca, Pelle van Amersfoort, Thiago (68' Ivan Fiolić) - Rafael Lopes.

Jagiellonia: Damian Węglarz - Andrej Kadlec, Ivan Runje, Bogdan Tiru, Jakub Wójcicki - Taras Romanczuk, Martin Pospisil - Tomas Prikryl (79' Zoran Arsenić), Przemysław Mystkowski, Maciej Makuszewski (59' Bartosz Bida) - Jakov Puljić.

Żółte kartki: Rapa, Dimun Lopes (Cracovia) oraz Puljić, Szymonowicz, Tiru (Jagiellonia).

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).

Widzów: 3158.

Źródło artykułu: