7 
BeNeLiga, czyli połączona liga holenderska i belgijska, miałaby stanowić większą konkurencję dla rozgrywek m.in. w Portugalii i Rosji. Tym samym powalczyłaby o miano szóstej najlepszej ligi w Europie - za wielką piątką z Anglii, Hiszpanii, Niemiec, Włoch i Francji.
Projekt zakłada, że w rozgrywkach będzie występować 18 zespołów - 8 z Belgii i 10 z Holandii. Każdy grałby z każdym, więc byłyby 34 kolejki meczowe, bez baraży. Spadałyby dwie drużyny (jedna z Belgii i jedna z Holandii) lub cztery (po dwie z każdego kraju).
Według mediów z krajów Beneluksu nad koncepcją wspólnej ligi pracuje razem 11 klubów - pięć z Belgii (KAA Gent, KRC Genk, Club Brugge, RSC Anderlecht i Standard Liege) i sześć z Holandii (Ajax Amsterdam, PSV Eindhoven, Feyenoord Rotterdam, AZ Alkmaar, FC Utrecht i Vitesse Arnhem).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Rosjanie prowokują Cristiano Ronaldo
W najbliższych tygodniach firma Deloitte ma przygotować raport, w którym przedstawi prognozy finansowe, marketingowe i wyjaśni kwestie prawne takich rozgrywek. Przewiduje się, że przychody BeNeLigi miałyby sięgać 400 mln euro.
"150 lat od powstania piłki nożnej pora spojrzeć na naszą przyszłość. Ostatnie triumfy odnosiliśmy ponad 20 lat temu. Kibice czekają na sukcesy w Europie" - przytaczają treść broszury promującej BeNeLigę holenderska telewizja NOS i belgijska gazeta "Het Nieuwsblad".
W rankingu UEFA liga belgijska zajmuje obecnie ósme, a holenderska dziewiąte miejsce. Z powodu pandemii koronawirusa w Belgii szybciej zakończono rozgrywki i przyznano mistrzostwo Club Brugge, a w Holandii anulowano sezon.
Czytaj też:
Uratowano Standard Liege
Burza po unieważnieniu sezonu w Holandii
