PKO Ekstraklasa. Górnik - Lechia. Zabrzanie ukarani za bronienie wyniku. Zwoliński uratował remis

PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: Jesus Jimenez Nunez (z lewej) i Karol Fila (z prawej)
PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: Jesus Jimenez Nunez (z lewej) i Karol Fila (z prawej)

Choć Górnik Zabrze prowadził z Lechią Gdańsk 2:0, to nie zdołał odnieść zwycięstwa. W ostatnim kwadransie Łukasz Zwoliński zdobył dwie bramki i uratował remis gdańskiemu zespołowi.

W pięciu poprzednich meczach u siebie Górnik Zabrze odniósł zwycięstwa. Od tego czasu w polskiej piłce wiele się zmieniło. Ponad dwumiesięczne zawieszenie rozgrywek ze względu na pandemię koronawirusa sprawiło, że trudno oszacować formę drużyn. Zabrzanie nieśmiało celują w grupę mistrzowską, do której tracili przed tym meczem cztery punkty. Nie mogli sobie jednak pozwolić na stratę punktów.

Tylko dzwon Leona po staremu

- Chcemy grać dla ludzi, choć wiadomo, że nie ma ich na stadionie - powiedział przed meczem trener Górnika Marcin Brosz. Dla zabrzan wsparcie fanatycznej miejscowej publiczności to dodatkowy bodziec do walki. Często powtarzali to w wywiadach wszyscy związani z Górnikiem. W piątek atmosferę sprzed pandemii dawał jedynie charakterystyczny dźwięk dzwonu Stanisława "Leona" Sętkowskiego, znanego jako Leon od kogutów.

Górnik od początku meczu był aktywniejszy i częściej stwarzał zagrożenie pod bramką przeciwnika. Bronią zabrzan były stałe fragmenty gry. To właśnie po wrzutce z rzutu rożnego w 19. minucie gospodarze objęli prowadzenie. Najpierw głową strzelał Paweł Bochniewicz, ale jego uderzenie odbił Dusan Kuciak. Przy dobitce Erika Jirki słowacki bramkarz nie miał już szans.

ZOBACZ WIDEO: Zrobimy sobie w Polsce "drugie Bergamo"? "We Włoszech wszystko zaczęło się od meczu piłki nożnej!"

Lechia mogła wyrównać w 27. minucie, lecz Martin Chudy popisał się dobrą interwencją po strzale Flavio Paixao. Z kolei jeszcze przed przerwą Górnik był bliski podwyższenia wyniku. Po wrzutce z kornera piłka odbiła się od poprzeczki bramki Kuciaka. Do przerwy zespół z Górnego Śląska prowadził 1:0.

Lechia znów odrobiła straty

Po zmianie stron Lechia ruszyła do ataku i starała się doprowadzić do remisu. W 65. minucie powinno być 1:1. Po dograniu Karol Fili z trzech metrów głową strzelał Łukasz Zwoliński, ale znów doskonałą obroną popisał się Chudy. Następnie gdańszczanie egzekwowali rzut rożny, a po nim z kontrą wyszli gospodarze. To był zabójczy kontratak. Jesus Jimenez podał do Jirki, a piłka po jego strzale odbiła się od słupka i wpadła do bramki. Zgodnie z piłkarską prawdą: niewykorzystana okazja się zemściła.

Lechia nadal atakowała, a Górnik rozpaczliwie się bronił. Za takie podejście zabrzanie zostali ukarani przez rywali. W 79. minucie gdańszczanie wreszcie dopięli swego. Dał o sobie znać Zwoliński, który zdecydował się na strzał zza pola karnego. Piłka po rękach Chudego wpadła do bramki, odbijając się jeszcze od słupka. W końcówce Zwoliński zadał kolejny cios. Choć arbiter pierwotnie gola nie uznał, dopatrując się spalonego, to po analizie VAR okazało się, że Zwoliński przy zdobyciu drugiej bramki nie złamał przepisów. Lechia w końcówce uratowała remis.

Górnik Zabrze - Lechia Gdańsk 2:2 (1:0)
1:0 - Erik Jirka 19'
2:0 - Erik Jirka 66'
2:1 - Łukasz Zwoliński 79'
2:2 - Łukasz Zwoliński 87'

Składy:

Górnik Zabrze: Martin Chudy - Erik Janza, Paweł Bochniewicz, Przemysław Wiśniewski, Stavros Vasilantonpoulos - Jesus Jimenez, Alasana Manneh (63' Szymon Matuszek), Roman Prochazka, Erik Jirka - Giorgos Giakoumakis (58' Kamil Zapolnik), Igor Angulo (85' Michał Koj).

Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Karol Fila, Michał Nalepa, Mario Maloca, Rafał Pietrzak (74' Kenny Saief)- Jaroslav Mihalik, Tomasz Makowski, Patryk Lipski (56' Filip Mladenović), Maciej Gajos, Ze Gomes (46' Łukasz Zwoliński)  - Flavio Paixao.

Żółte kartki: Szymon Matuszek, Erik Janza, Roman Prochazka (Górnik Zabrze) oraz Kenneth Saief (Lechia Gdańsk).

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).

Czytaj także:
Damian Kądzior: Chorwacja wraca do życia
Fortuna I liga. Stal - Puszcza: zawód w Mielcu

Źródło artykułu: