Najpierw legioniści zagrają z Miedzią Legnica w ćwierćfinale Pucharu Polski. Za logistykę odpowiada Konrad Paśniewski. Kierownik drużyny musiał zmierzyć się z całą listą obostrzeń.
Zawodnicy od dłuższego czasu trenują wspólnie i korzystają razem z klubowej szatni. Ale w drodze na mecz mają obowiązek zachować odstęp, dlatego klub zorganizował zespołowi dwupiętrowy autokar. - Nie możemy korzystać z naszego ulubionego środka lokomocji, czyli pociągu, a rozbijanie drużyny na dwa autokary nie miało sensu. Żeby zachować wszelkie zasady bezpieczeństwa i ostrożności wybraliśmy takie rozwiązanie - tłumaczy nam Paśniewski.
Autokarem pojedzie tylko drużyna: 20 zawodników plus dziesięć osób ze sztabu szkoleniowego - trener, asystenci i fizjoterapeuta. Pozostała część kadry dojedzie do Legnicy sześcioosobowym minibusem.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Czy mecze piłkarskie są bezpieczne? Specjalista nie ma wątpliwości. "Duńskie badania to potwierdzają"
Legioniści zajmą jedno piętro w hotelu w Legnicy. - Każdy z piłkarzy otrzyma pokój jednoosobowy, wszystkie pokoje są już odpowiednio zdezynfekowane. W hotelu mamy wyznaczone specjalne obszary, po których możemy się przemieszczać, by nie natrafić na przykład na pracowników. Do Legnicy pojechał też nasz kucharz, pani Ewa - opowiada kierownik drużyny.
Wygląda na to, że piłkarze i sztab szkoleniowy nie będą musieli pilnować odległości już w czasie meczu. W spotkaniach Bundesligi widać, jak rezerwowi i trenerzy siedzą od siebie w kilkumetrowych odległościach. Nasze kluby nie dostały jeszcze precyzyjnej rozpiski w tej kwestii. Pewne jest natomiast, że rezerwowi i sztab szkoleniowy muszą nosić maseczki. Wyjątkiem jest główny trener, który nie ma takiego obowiązku.
Drużyna Legii nie była izolowana, po wznowieniu treningów dla wszystkich, piłkarze po zajęciach udawali się do własnych domów. - Chłopaki dostali jedynie wytyczne, żeby nie wychodzić na miasto, do restauracji czy na zakupy. Na to jeszcze przyjdzie czas. W czwartek wszyscy przeszliśmy badania, wszyscy są zdrowi, wyniki były negatywne - tłumaczy Paśniewski.
Legia po wtorkowym spotkaniu z Miedzią następne rozegra już w sobotę z Lechem w Poznaniu. - Plan jest taki, że nocujemy w Legnicy, rano po meczu odbędziemy tam trening i wracamy do Warszawy. W piątek wyjeżdżamy do Opalenicy, w sobotę rozruch, a wieczorem mecz w Poznaniu - dodaje kierownik.
Legia spotkaniem z Miedzią wznawia sezon po pandemii koronawirusa. Drużyna Aleksandara Vukovicia rozegrała ostatnie spotkanie ponad dwa miesiące temu, 8 marca z Piastem Gliwice. We wtorek wystąpi w ćwierćfinale Pucharu Polski. Początek meczu o godzinie 20:10, transmisja w Polsat Sport.
Totolotek Puchar Polski: problemy Legii. Nowe kontuzje w zespole
Bundesliga. Haaland ściga Lewandowskiego. Pandemia mu przeszkodziła