Sezon farerskiej ekstraklasy ruszył 9 maja. Liga Wysp Owczych była drugą po białoruskiej, która zdecydowała się na grę w dobie koronawirusa. Pozwolono sobie na to, ponieważ epidemia została zduszona w zarodku. W liczącym ok. 50 tys. mieszkańców państwie odnotowano tylko 187 przypadków zakażenia SARS-Cov-2, nikt nie zmarł - wszyscy pokonali wirusa. To dlatego mecze rozgrywane są z udziałem publiczności.
- Testy i szybkie odnajdowanie zakażonych sprawiło, że sytuacja jest opanowana. Na wyspach jest łatwiej, bo dużo osób się zna. Jak ktoś zachorował, to szybko przypomina sobie, z kim miał kontakt. Łatwo te osoby odnaleźć i odizolować - mówił nam Łukasz Cieślewicz. Więcej TUTAJ.
Na inaugurację sezonu mający mistrzowskie aspiracje Vikingur tylko zremisował bezbramkowo z AB Argir. Teraz zespół Polaka odniósł przekonujące zwycięstwo, gromiąc Skalę 5:2. Cieślewicz w 83. minucie trafił na 4:2. To pierwszy gol Polaka, odkąd w połowie marca pandemia COVID-19 sparaliżowała futbol w Europie.
ZOBACZ WIDEO: Dawid Kownacki będzie miał problem z dostosowaniem się do wytycznych ligi ws. koronawirusa. "Czasem porywa cię fantazja"
15 marca, w ostatni weekend przed przerwaniem rozgrywek na Starym Kontynencie, bramkę dla Lokomotiwu Moskwa zdobył Grzegorz Krychowiak. Na kolejne polskie trafienie czekaliśmy aż 63 dni. Cieślewicz wyprzedził nawet Roberta Lewandowskiego, który w meczu z Unionem Berlin trafił do siatki godzinę później.
To też debiutancki gol Cieślewicza w barwach klubu z Goty. 32-latek przeniósł się do Vikingura po 9 sezonach występów w B36 Torshavn. Polak jest jedną z największych gwiazd farerskiej ligi. Był kapitanem poprzedniego zespołu, zdobył z nim trzy mistrzostwa kraju.
Vikingur Gota - Skala IF 5:2 (1:1)
0:1 - Jacobsen 9'
1:1 - Justinussen 45'
2:1 - (sam.) 48'
3:1 - Vatnhamar (k.) 64' (k)
3:2 - Hansen 69'
4:2 - Cieślewicz 83'
5:2 - Vatnhamar 89'