Zaledwie kilka lig nadal kontynuuje rozgrywki w trakcie pandemii koronawirusa. Wśród wyjątków jest Białoruś, gdzie niedawno zaczęła się walka o mistrzostwo kraju. Trudno się jednak dziwić, gdy problem bagatelizuje nawet prezydent kraju Alaksandr Łukaszenka.
Sytuacji w rodzinnym kraju z niepokojem przygląda się Siergiej Alejnikow. Były piłkarz m.in. Juventusu Turyn i Lecce jest zdumiony postawą rodaków.
- Niektórzy wolą udawać, że wirus nie istnieje, a to jest szaleństwo. Białorusini po prostu niczego nie rozumieją. Co oni chcą w ten sposób udowodnić? - mówi były piłkarz w tuttomercatoweb.com.
Kilka dni temu świat obiegła wypowiedź Łukaszenki. Prezydent zaapelował do rodaków, by pili wódkę i chodzili do sauny, to unikną zakażenia. Alejnikow jest zszokowany.
- Gów** prawda - odpowiada i wspomina. - Kiedyś Włoch przyjechał do mnie na Białoruś. Poszedł na saunę i pił wódkę. W ten sposób pokazywaliśmy mu naszą tradycję, a nie robiliśmy z tego lekarstwa na wirusa - komentuje.
W sobotę i niedzielę mecze białoruskiej ekstraklasy odbędą się zgodnie z planem. Rozgrywki dopiero się zaczęły tydzień temu i na razie nie ma planów, by je zawiesić.
Koronawirus. Białoruś nie boi się epidemii, liga ma grać normalnie. "Większy powód do paniki to słabnący rubel" >>
Koronawirus. Nie do wiary: liga białoruska ruszyła zgodnie z planem. "Nie ma co siać paniki" >>
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film