Hiszpania jest obecnie całkowicie sparaliżowana przez koronawirusa. W ciągu niespełna doby na Półwyspie Iberyjskim zanotowano 65 nowych ofiar śmiertelnych i prawie 2 tys. nowych przypadków zakażeń wirusem SARS-CoV-2.
Dla wszystkich lig w Europie jest to całkowicie nowa sytuacja, z którą trzeba się zmierzyć. LaLiga przeżywa moment największej niepewności w swojej historii. Z jednej strony działacze chcą dokończyć ligę, aby ograniczyć straty finansowe (więcej TUTAJ). Z drugiej życie i zdrowie ludzi jest celem nadrzędnym.
Jeśli LaLiga nie zostanie dokończona, FC Barcelona domaga się przyznania tytułu mistrza Hiszpanii. "Rozegrano już ponad 70 procent wszystkich meczów w rozgrywkach, dlatego trzeba respektować aktualną tabele" - podkreśla dziennik "Sport".
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film
Duma Katalonii argumentuje także, że można wziąć pod uwagę tylko pierwszą rundę rozgrywek (19 kolejek), po której także liderem była Blaugrana.
"Zamiary Barcelony nie podobają się Realowi Madryt, który jeszcze kilka dni przed zawieszeniem rozgrywek był liderem Primera Division" - dodają hiszpańscy dziennikarze.
Może się okazać, że Real Madryt przegrał ligę na samym finiszu. W ostatniej rozegranej kolejce niespodziewanie przegrał na wyjeździe z Realem Betis (1:2), a FC Barcelona szczęśliwie pokonała u siebie Real Sociedad (1:0). Ostatni gol Leo Messiego może okazać się na wagę mistrzostwa kraju.
Zobacz także: W Turcji rozgrywek nie zawieszono. Artur Sobiech gra i zdobywa gole
Zobacz także: UEFA rozważa nowy termin dla Euro 2020. W grę wchodzi rozegranie turnieju w grudniu