Zawodnik Sampdorii przyznał w swoich mediach społecznościowych, że czuje się dobrze, musi przejść jednak domową kwarantannę do momentu uporania się z koronawirusem. Leczenie będzie wyglądało podobnie jak podczas grypy - Bereszyński otrzymał ogólnodostępne lekarstwa, w pierwszej kolejności ma wzmacniać organizm i zbić gorączkę.
Jeszcze kilka dni temu nasz obrońca był w Sampdorii kwalifikowany jako zdrowy zawodnik, nie narzekał na samopoczucie, nie miał też objawów wirusa. Klub nie badał jednak piłkarzy profilaktycznie ze względu na ograniczoną liczbę testów. Przechodzili je dopiero ci, którzy mieli objawy.
"Niestety uzyskałem pozytywny wynik testu na COVID-19. Czuję się dobrze. Pomimo zachowania odpowiednich środków ostrożności w ostatnim czasie, nie udało mi się uniknąć zakażenia wirusem. Proszę, abyście byli odpowiedzialni i w miarę możliwości pozostali w domu" - napisał na Instagramie Bereszyński
Oprócz polskiego obrońcy koronawirusa w Sampdorii ma też sześć innych osób. To zawodnicy: Manolo Giabbiadini, Omar Colley, Albin Ekdal, Antonino La Gumina, Morten Thorsby i klubowy lekarz Amedeo Baldari. Z naszych informacji wynika, że zdrowy, przynajmniej na razie, jest pomocnik Karol Linetty.
Rozgrywki Serie A są zawieszone do 3 kwietnia.
Koronawirus. Kluby Serie A nie chcą wysłać Polaków na mecze reprezentacji
Koronawirus. Piłkarze Legii z zakazami
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film