Totolotek Puchar Polski. Lechia - Piast. Portugalskie gole dały gdańszczanom półfinał

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Flavio Paixao
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Flavio Paixao

Obrońca Totolotek Pucharu Polski - Lechia Gdańsk pokonała Piasta Gliwice 2:1 w 1/4 finału tych rozgrywek. Gole dla zwycięskiej drużyny strzelili dwaj Portugalczycy - Ze Gomes i Flavio Paixao.

Ze względu na epidemię koronawirusa, niestety mecz w Gdańsku odbywał się bez kibiców. Otoczka spotkania z tego względu przypominała sparing, a nie mecz o wysoką stawkę, jaką był półfinał Totolotek Pucharu Polski. Nie oznacza to jednak, że piłkarzom się nie chciało. Wręcz przeciwnie.

Szczególnie aktywni byli gdańszczanie, którzy zagrali składem bardziej zbliżonym do ligowego. Drużyna Piotra Stokowca prowadzenie mogła objąć już w 8 minucie spotkania, kiedy po zagraniu wracającego do składu Filipa Mladenovicia, w poprzeczkę głową trafił Patryk Lipski.

Aktywny był też zdobywca dwóch bramek z Lubina - Jaroslav Mihalik. Mogło się wydawać, że gol dla aktualnego obrońcy Pucharu Polski jest tylko kwestią czasu i w końcu gdańszczanie pokonali Jakuba Szmatułę. Po podaniu Mihalika, mocnym i celnym strzałem popisał się Mladenović. Sędzia dopatrzył się jednak spalonego.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: dopiero marzec, a bramkę roku już znamy? Fenomenalny wolej!

Chwila po tym zdarzeniu, z dystansu przymierzył Michał Nalepa. Piłka otarła słupek, jednak bramka Szmatuły pozostawała zaczarowana. Do przerwy było 0:0 i wszystko miało się rozstrzygnąć w drugiej połowie spotkania.

Na początku drugiej części spotkania to Piast powinien prowadzić. Po potężnym strzale Patryka Tuszyńskiego, piłka po plecach Nalepy i palcach Zlatana Alomerovicia odbiła się od poprzeczki! Przez pewien czas gliwiczanie nie pozwalali gospodarzom wyjść z własnej połowy.

Gdańszczanie potrafili jednak przetrzymać trudny moment, a co więcej w końcu strzelili prawidłowego gola! Z lewej strony w pole karne dogrywał Mladenović, piłkę na środek odegrał Mihalik, a sprytnym strzałem popisał się Ze Gomes, który tym samym strzelił swojego pierwszego gola w Polsce.

Chwilę później gola dla Piasta mógł strzelić Remigiusz Borkała, lecz jego strzał obronił Zlatan Alomerović. Ten mecz należał jednak do grających w Lechii Portugalczyków. Po młodym Ze Gomesie, na listę strzelców wpisał się najbardziej doświadczony Flavio Paixao, który uderzeniem w 64 minucie dał nieco spokoju Lechii Gdańsk.

Wydawało się, że w tym spotkaniu nic już się nie zdarzy. Gdańszczanie nieco spowolnili grę i "kradli" kolejne minuty. Na osiem minut przed końcem regularnego czasu gry, ciekawą akcję ofensywną rozpoczął Tomasz Mokwa, piłka trafiła do Kristophera Vidy, a ten wprost wpadł z nią do bramki bardzo dobrze broniącego Alomerovicia. Do końca w grze gospodarzy było bardzo dużo chaosu, jednak ostatecznie udało im się utrzymać prowadzenie. To Lechia zagra w półfinale!

Lechia Gdańsk - Piast Gliwice 2:1 (0:0)
1:0 - Ze Gomes 57'
2:0 - Flavio Paixao 64'
2:1 - Kristopher Vida 82'

Składy:


Lechia Gdańsk: Zlatan Alomerović - Karol Fila, Michał Nalepa, Mario Maloca, Filip Mladenović - Kristers Tobers - Jaroslav Mihalik (70' Conrado), Patryk Lipski (90+2' Łukasz Zwoliński), Jarosław Kubicki - Ze Gomes (73' Maciej Gajos) - Flavio Paixao.

Piast Gliwice: Jakub Szmatuła - Bartosz Rymaniak, Jakub Czerwiński, Tomas Huk, Mikkel Kirkeskov - Tomasz Mokwa, Tomasz Jodłowiec - Tymoteusz Klupś (59' Remigiusz Borkała), Patryk Sokołowski (66' Tom Hateley), Tiago Alves (73' Kristopher Vida)- Patryk Tuszyński.

Żółte kartki: Gajos (Lechia), Rymaniak (Piast).

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).

Mecz odbył się bez udziału publiczności.

Czytaj także: 
Zobacz najlepszych piłkarzy 26. kolejki PKO Ekstraklasy 
Odwołanie Legii odrzucone

Komentarze (2)
avatar
Wschodni Płomien
11.03.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przekupily sendzie bandyty jedne. Podobno kielbasa krakowska I sledziami wiec sam sobie odpowiedz kto bral jeszcze w tym udzial :-) I cos chodzo pogloski ze I sloiki maczaly w tym palce :-) 
avatar
Karo1
11.03.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Juz 11 na 11 to nie daja rady. Pieniedza poszly na sedziego w Warszawie to tutaj juz nie starczylo.