Było to starcie lidera z drugą drużyną tabeli, oba zespoły dzieliły tylko trzy punkty, ale nie było tego widać na boisku. Legia zdominowała Cracovię, goście w zasadzie w ogóle nie zagrażali bramce Radosława Majeckiego.
Aleksandar Vuković nie emocjonował się wygraną z rywalem. Sprawiał wrażenie, jakby odhaczył ją w notesie. - Nie świętujemy, nikogo nie powinno interesować pierwsze miejsce w tabeli na tym etapie sezonu, przed nami jeszcze wiele spotkań - mówił trener na konferencji.
- Kiedy grasz z przeciwnikiem, który jest tuż za twoimi plecami, to waga punktów jest większa. Dlatego doceniamy tą wygraną, ale nie bardziej niż ostatnie zwycięstwa w lidze. Uważam, że Cracovię pokonaliśmy w pełni zasłużenie. Może niepotrzebna była nerwówka w końcówce meczu, ale nie zawsze zwycięża się wysoko - komentował szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO: Odwiedziliśmy bazę reprezentacji Polski na Euro 2020! Zobacz, jak będą mieszkać kadrowicze
Vuković cieszy się, że wyniki przekładają się na frekwencję na stadionie. Spotkanie z Cracovią oglądało prawie 25 tysięcy kibiców. - Pokazaliśmy determinację, charakter, umiejętności. Dzięki temu na nasz stadion przychodzi coraz więcej ludzi. Pokonaliśmy Cracovię, teraz szybka regeneracja i wyjazd do Gdańska na środowy mecz z Lechią - podsumował trener.
Legia jest pierwsza w lidze i ma sześć punktów przewagi nad Cracovią.
Czytaj także:
Michał Probierz: Legia wygrała zasłużenie
Skandal w Hoffenheim. Maciej Kmita: Tak to się robi w cywilizowanym kraju (komentarz)