W październiku 2019 roku Niklas Suele zerwał więzadło krzyżowe. 25-latek miał już taką samą kontuzję w 2014 roku, kiedy wypadł z gry do końca sezonu. Teraz walczy o powrót na boisko. Więcej o urazie piłkarza Bayernu przeczytacie TUTAJ.
Uli Hoeness, prezes klubu, powiedział, że Suele nie zagra na Euro 2020. - Totalna katastrofa, jestem załamany. Może zapomnieć o grze na ME. Teraz musi się skupić na przygotowaniu do nowego sezonu - mówił krótko po urazie zawodnika. I o te słowa wybuchła teraz małą awantura.
Piłkarz ocenił, że komentarz ówczesnego prezesa Hoenessa (zrezygnował w listopadzie 2019) mu się nie spodobał. Suele przechodzi rehabilitację i liczy, że jednak zdąży na Euro. Początek ME 12 czerwca, czasu więc nie zostało dużo. Obrońca trenuje już na boisku. Ma nadzieję, że zagra jeszcze w lidze przed wyjazdem na turniej z kadrą.
ZOBACZ WIDEO: Rzeźniczak przesadził z tweetem o Lechu Poznań. "Przeprosiłem, bo ten wpis był nie na miejscu. Czasem trzeba ugryźć się w język"
- Chcę dołączyć do reprezentacji w kwietniu - ocenił Suele. W rozmowie z "Bildem" wrócił do słów Hoenessa: - Zirytowało mnie to oświadczenie. Natychmiast po kontuzji obliczałem, ile potrzebuję czasu na powrót. Wiedziałem, że jest go wystarczająco, aby pojawić się na Euro. Potrzebowałem czasu i zachęty, a od Uli Hoenessa usłyszałem, że to koniec.
Obrońca Bayernu jest w kontakcie z selekcjonerem, Joachimem Loewem. Obaj mają nadzieję, że Suele zagra jeszcze w meczach Bayernu, co by oznaczało, że jest gotowy na ME.
CZYTAJ TAKŻE Bundesliga. Niklas Suele po operacji. Uli Hoeness: To totalna katastrofa. Nie zagra na Euro
CZYTAJ TAKŻE Eliminacje Euro 2020. Awansowali, ale mają swoje problemy. Niemcy krytykowani za "nudną drużynę"