Pogoń Szczecin umacnia się na miejscu premiowanym awansem do grupy mistrzowskiej w PKO Ekstraklasie. Przy okazji pozostaje w kontakcie z najlepszymi w tabeli Legią Warszawa i Cracovią. Przed trzecim w stawce zespołem Kosty Runjaicia teoretycznie dobra okazja, żeby jeszcze poprawić swoją sytuację. W piątek zagra na wyjeździe z ŁKS-em Łódź.
- Zależy mi na grze zespołowej i waleczności. Jeżeli te dwa warunki zostaną spełnione, na pewno stworzymy sobie sytuacje podbramkowe. Do poprawy mamy skuteczność, której brak był naszym mankamentem w poprzednim meczu. Nie brakuje nam w kadrze piłkarzy zdolnych do strzelania goli i jesteśmy pod tym względem nieprzewidywalni - mówi Kosta Runjaić, trener Pogoni.
Drużyna Runjaicia zakończyła rundę jesienną przegranymi meczami z walczącymi o utrzymanie Wisłą Kraków oraz Koroną Kielce. ŁKS to kolejna drużyna, z którą ewentualna strata punktów będzie bolesna dla szczecinian. Podopieczni Kazimierza Moskala są na ostatnim miejscu w lidze ze stratą ośmiu punktów do zespołów będących na bezpiecznych lokatach.
ZOBACZ WIDEO: Polska akademia na Zielonej Wyspie. Mariusz Kukiełka otworzył szkółkę w Irlandii
- Mecze z Wisłą i z Koroną już odhaczyliśmy. Przegraliśmy je, choć nie musieliśmy, ale w piłce nożnej jak w życiu, czasem zwycięża się, a czasem przegrywa - mówi Runjaić.
- Podoba mi się podejście ŁKS-u do piłki nożnej i jego styl. Na początku rundy wiosennej wygląda dobrze pod względem liczby wymienionych podań, dobrze czuje się z piłką. To, czego mu brakuje, to dobre wyniki. Widziałem takie mecze, w których nasi rywale byli lepsi. W spotkaniu z Legią długo prowadzili i w niektórych fazach nie byli gorsi od lidera. Później mieli pecha i dwie sytuacje zdecydowały o ich porażce. Musimy być dobrze dysponowani, żeby wygrać mecz w Łodzi - przekonuje Niemiec.
W kadrze Pogoni nie doszło do zmian w porównaniu z poprzednim, bezbramkowym meczem ze Śląskiem Wrocław, a to oznacza, że nadal nie będzie na boisku Adama Frączczaka. Może zagrać Zvonimir Kozulj jako zmiennik. Bośniak odzyskuje formę po straconym okresie przygotowań. W ataku Runjaić wybiera między Soufianem Benyaminą a zbierającym złe recenzje Michalisem Maniasem.
- Jemu i każdemu innemu zawodnikowi w zespole ufam i chcę przekazać pozytywną energię. Ważne jest, żeby dawać dobre bodźce, ponieważ nie ma w naszym zespole i nie było piłkarza, który strzelał gole w każdym meczu. Nie robił tego Adam Buksa, nie robi Srdjan Spiridonović. Dlatego warto ich motywować i nadal w nich wierzyć. Uspokaja mnie to, że drużyna ma świadomość tego jak gra, co robi dobrze, a gdzie popełnia błędy - mówi Runjaić.
Mecz w Łodzi rozpocznie się w piątek o godzinie 18.
Czytaj także: Andre Martins na dłużej w Legii Warszawa
Czytaj także: Nenad Bjelica o zwolnieniu z Lecha Poznań. "To nie była decyzja Piotra Rutkowskiego"