- Dopiero, gdy będziemy wiedzieli, że gramy w ekstraklasie, to dojadą do nas kolejni piłkarze, którzy wzmocnią zespół. Byli oni na sobotnim treningu, ale w tej chwili, tak jak my, czekają - mówi trener łodzian Grzegorz Wesołowski, który od początku wierzy w pozytywny finał sprawy.
Najbliższe godziny będą decydujące dla łódzkiego klubu. W środę odpowiedni organ PZPN wyda decyzję w sprawie licencji. Najbardziej pesymistyczne scenariusze wskazują, że spadek do pierwszej ligi będzie początkiem końca klubu z al. Unii.
W tych trudnych momentach do drużyny dołączyli Piotr Klepczarek i Piotr Świerczewski. Obaj byli zdecydowani kontynuować karierę gdzie indziej, ale ostatecznie rozpoczęli treningi z ŁKS-em. - ŁKS powinien występować w ekstraklasie, bo zajął siódme miejsce w poprzednim sezonie - twierdzi były reprezentant Polski.
W Łodzi z niecierpliwością czekają na decyzję jeszcze z jednego powodu. Jeśli ŁKS zagra w ekstraklasie, szefowie klubu będą mogli przeprowadzić transfery. Chęć gry w barwach Rycerzów Wiosny wyrazili podobno Piotr Reiss i Tomasz Moskal. - Słyszałem, że chęć powrotu do ŁKS zgłasza również Rafał Niżnik. Zobaczymy, co się wydarzy za kilka dni. Jedno jest pewne. Proporcje w drużynie, jeśli chodzi o wiek, muszą zostać zachowane. Na pewno nie będziemy zespołem złożonym z samych starszych piłkarzy - mówi Wesołowski.
W poniedziałek zdecydowano, że z klubem pożegna się prezes Roman Gałuszka, który był odpowiedzialny za przygotowanie wniosku licencyjnego. - Jeśli pan Gałuszka sam nie poda się do dymisji, to odwoła go rada nadzorcza - zaznaczył doradca zarządu spółki Dariusz Cychol.