Faza grupowa zakończyła się 11 grudnia, więc na wznowienie rywalizacji w Lidze Mistrzów trzeba było czekać 69 dni. Piłkarze mieli dużo czasu na oswojenie się z wynikami losowania, a skoro w najlepszej "16" znaleźli się tylko przedstawiciele Premier League, Primera Division, Serie A, Bundesligi oraz Ligue 1, to raczej nie odpoczywali, a zajmowali się swoimi obowiązkami na krajowych podwórkach.
Jednym z bohaterów fazy grupowej był Robert Lewandowski, którego 10 goli w pięciu meczach było wielkim wynikiem. Ilekroć grał w meczu Bayernu, umieszczał piłkę minimum raz w bramce przeciwnika. Pięć goli strzelił Crvenej Zvezdzie, trzy Olimpiacosowi Pireus i dwa Tottenhamowi Hotspur. Lewandowski jest faworytem bukmacherów do zdobycia korony króla strzelców Ligi Mistrzów, choć na początku grudnia, po odpadnięciu Red Bulla Salzburg, był trochę mniej zagrożonym liderem klasyfikacji.
To dlatego, że wicelider rankingu Erling Haaland może jeszcze dołożyć coś do swoich ośmiu goli strzelonych jesienią. Napastnik przeniósł się z Red Bulla do Borussii Dortmund, a przepisy nie wykluczają dalszego występowania w Lidze Mistrzów po zmianie klubu w zimowym oknie transferowym. Norweg ma rewelacyjne wejście do Borussii. Haaland jako pierwszy piłkarz w historii Bundesligi strzelił osiem goli w swoich pierwszych pięciu występach.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: miało być efektownie, wyszedł fatalny kiks z rzutu karnego
Przeciwnikiem Borussii w dwumeczu o awans do ćwierćfinału będzie Paris Saint-Germain. Los nie łączył wcześniej tych drużyn często. Zmierzyły się w fazie grupowej Ligi Europy w 2010 roku i po remisie 1:1 w Dortmundzie było bezbramkowo w Paryżu. Awansowała tylko drużyna z Francji, po czym odpadła w następnej rundzie, więc ani jedni, ani drudzy nie wspominają dobrze tych rozgrywek.
Rok 2010 wiąże się również z transferem Łukasza Piszczka do Borussii. Były reprezentant Polski jest blisko spędzenia dekady w klubie z Dortmundu. Piszczek grał we wspomnianym, poprzednim dwumeczu z paryżanami, jeszcze wspólnie z Jakubem Błaszczykowskim i Robertem Lewandowskim. Ponadto za nim 49 występów w Lidze Mistrzów i czeka na ten jubileuszowy. W piątek strzelił gola w wygranym 4:0 spotkaniu z Eintrachtem Frankfurt w Bundeslidze i pokazał, że jest dobrze dysponowany.
Nie ma gwarancji, że w 2020 roku padną więcej niż dwa gole w rywalizacji Borussii z PSG, ale dużo na to wskazuje. W pięciu najsilniejszych ligach w Europie najbardziej bramkostrzelna jest drużyna z Paryża, drugi jest Manchester City, a na trzecim miejscu ex aequo Borussia oraz Atalanta BC. Piłkarze Paris Saint-Germain strzelili 67 goli, nie muszą się wstydzić również swoich 17 bramek w Lidze Mistrzów. Borussia w Bundeslidze wbiła rywalom 63 bramki. PSG umieściło piłkę minimum raz w siatce we wszystkich meczach od 25 września, a Borussia od 9 listopada.
Dla Niemców wiodącym tematem wokół meczu jest powrót Thomasa Tuchela do Dortmundu. Borussia była poprzednim klubem szkoleniowca i przez dwa sezony poprowadził ją do zwycięstw w 63 procentach meczów. Do gabloty wstawił tylko i aż Puchar Niemiec. Wchodził w ciasne buty po odejściu Juergena Kloppa, a odchodził w atmosferze konfliktu z władzami klubu. Obecni podopieczni Tuchela radzą sobie świetnie, są niepokonani od 23 meczów, ale czy przełoży się to na sukces w europejskim pucharze, to jak co roku zagadka.
Obecna drużyna Kloppa - Liverpool FC również powalczy we wtorek. Obrońca trofeum rozpocznie dwumecz z Atletico Madryt na Estadio Wanda Metropolitano. Oba kluby grały o awans w fazie grupowej do ostatniej kolejki. Nie były w potwornych opałach, ale też nie miały spacerku do najlepszej "16". Kluby zmierzą się po raz pierwszy od 2010 roku, identycznie jak Borussia z PSG, a sędziować będzie Szymon Marciniak. Liverpool FC wygrał po raz ostatni w Madrycie w 2009 roku, z Realem, a Atletico na wyjeździe jeszcze nie pokonał.
1/8 finału Ligi Mistrzów:
Borussia Dortmund - Paris Saint-Germain / wt. 18.02.2020 godz. 21:00
Atletico Madryt - Liverpool FC / wt. 18.02.2020 godz. 21:00
Czytaj także:
"Kompletny nonsens". Szef UEFA ostro o przeniesieniu meczów Ligi Mistrzów na weekendy
Kto królem strzelców? Bukmacherzy nie mają wątpliwości. Lewandowski przed wielką szansą