W rundzie jesiennej kluby stoczyły pojedynek na szczycie PKO Ekstraklasy. Rozegrany w palącym słońcu mecz zakończył się remisem 1:1, a warta uwagi była tylko pierwsza połowa. Później wycieńczeni piłkarze nie podjęli ryzyka i snuli się po boisku. Niestety, podobnie wyglądał rewanż, choć tym razem drużyny grały w całkiem innych warunkach.
Pogoń Szczecin oraz Śląsk Wrocław nadal sąsiadują w tabeli, choć już na miejscach trzecim i czwartym za plecami Legii Warszawa i Cracovii. W wyścigu po mistrzostwo Polski drużyny muszą gonić, ale tak jak latem nie chciały odsłonić się i postawić wszystkiego na jedną kartę.
Zanosiło się na falstart Pogoni, tak jak w poprzednim meczu z Wisłą, choć trener Kosta Runjaić zapowiadał, że drużyna nie powtórzy błędów z Płocka. Zanim wszyscy zawodnicy zdążyli zaliczyć kontakt z piłką i wykonać sprint, sędzia podyktował rzut karny dla Śląska. Łukasz Szczech przyjrzał się kilkakrotnie sytuacji z udziałem Benedikta Zecha i Erika Exsposito na monitorze i uznał, że Austriak w tym starciu nieprzepisowo dotknął piłkę ręką.
ZOBACZ WIDEO: Nowy inwestor w Polonii Warszawa? "Ta sytuacja pokazuje, dlaczego wielki biznes nie wchodzi do polskiego futbolu"
Za wykonanie jedenastki w 5. minucie zabrał się Exposito i potwierdził, że w ten weekend w PKO Ekstraklasie strzelenie gola z tego stałego fragmentu jest skomplikowane. Nie trafił Igor Angulo, przestrzelił Flavio Paixao i spudłował również napastnik Śląska. Co prawda Exposito zmylił Dantego Stipicę, ale wystrzelił piłkę w powietrze. W przeciwieństwie do wspomnianych Baska oraz Portugalczyka nie zrehabilitował się później za zmarnowanie rzutu karnego.
Dobrze zapowiadała się konfrontacja czołowych bramkarzy ligi. Dante Stipica praktycznie nie miał co robić w pierwszej połowie, natomiast Matus Putnocky popracował. Bramkarz Śląska interweniował efektownie dwa razy w ciągu kilku sekund po uderzeniach Michalisa Maniasa oraz Srdjana Spiridonovicia. W strzałach celnych po 45 minutach było 4:1 dla Pogoni.
Poziom widowiska nie zachwycał. Mecz w Szczecinie rozegrano po bezbramkowym spotkaniu ŁKS-u z Wisłą Płock, więc PKO Ekstraklasa nie rozpieszcza od początku dnia. Pewne nadzieje wiązano z wejściem Pawła Cibickiego, który co prawda oddał jeden strzał z rzutu wolnego, ale później też przepadł jak kamień w wodę.
Pogoń zanudzała jak przez większość rundy jesiennej, a że zimą pozbyła się jeszcze Adama Buksy, to potrzebuje jeszcze więcej sytuacji podbramkowych do strzelenia jakiegokolwiek gola. W drugiej połowie drużyna ze Szczecina również była odrobinę groźniejsza od Śląska, ale ani jedni, ani drudzy nie zapracowali na ciepłe słowo i więcej niż punkt.
Pogoń Szczecin - Śląsk Wrocław 0:0
W 5. minucie Erik Exposito (Śląsk) nie wykorzystał rzutu karnego. Strzelił niecelnie.
Składy:
Pogoń: Dante Stipica - Jakub Bartkowski, Konstantinos Triantafyllopoulos, Benedikt Zech, Ricardo Nunes - Tomas Podstawski, Damian Dąbrowski - Sebastian Kowalczyk, Marcin Listkowski (75' Soufian Benyamina), Srdjan Spiridonović (86' David Stec) - Michalis Manias (60' Paweł Cibicki)
Śląsk: Matus Putnocky - Dino Stiglec, Diego Żivulić, Piotr Celeban, Lubambo Musonda - Krzysztof Mączyński, Jakub Łabojko, Michał Chrapek, Przemysław Płacheta (88' Sebastian Bergier) – Robert Pich (82' Damian Gąska), Erik Exposito (46' Filip Raicević)
Żółta kartka: Stiglec (Śląsk)
Sędzia: Łukasz Szczech (Warszawa)
Widzów: 3856
Czytaj także: Andre Martins na dłużej w Legii Warszawa
Czytaj także: Nenad Bjelica o zwolnieniu z Lecha Poznań. "To nie była decyzja Piotra Rutkowskiego"
[multitable table=1126 timetable=7769]Tabela/terminarz[/multitable]