Bartosz Białkowski rozgrywa bardzo dobry sezon w barwach Millwall FC. Klub z Londynu dwa dni temu wykupił Polaka z Ipswich Town (wcześniej bowiem grał w nim na zasadzie wypożyczenia; więcej TUTAJ>>).
32-latek powalczy z Millwall o awans do Premier League. Obecnie jego drużyna zajmuje dziewiątą pozycję w The Championship, z zaledwie trzypunktową stratą do szóstego (miejsce barażowe) Bristol City. On zaś plasuje się w czołówce bramkarzy zaplecza Premier League pod względem liczby interwencji w tym sezonie.
Mimo udanych występów na angielskich boiskach Białkowski nie liczy na powołanie od Jerzego Brzęczka i nie robi sobie nadziei przed zbliżającymi się finałami Euro 2020. W wywiadzie dla TVP Sport bramkarz wydaje się pogodzony z tym, że mecz z Nigerią w marcu 2018 r. - za kadencji Adama Nawałki - pozostanie jego jedynym w drużynie narodowej.
ZOBACZ WIDEO: Kapitalna forma Lewandowskiego. "Nadal istnieją rekordy, które Lewy może pobijać!"
- Zmienił się selekcjoner, nie mam z nim żadnego kontaktu. Mamy bardzo dużo świetnych bramkarzy i realnie patrząc na to wszystko trener idzie w inną stronę. Nie mam o to żalu - powiedział Białkowski Radosławowi Przybyszowi z TVP Sport.
Przypomnijmy, że Białkowski znalazł się w kadrze na mistrzostwa świata 2018 w Rosji. Pojechał jako trzeci bramkarz Biało-Czerwonych, obok Wojciecha Szczęsnego i Łukasza Fabiańskiego.
- Jestem dumny, że mogłem zadebiutować w reprezentacji i pojechać na mistrzostwa świata, nawet jako trzeci bramkarz. Było wielu świetnych bramkarzy, którzy nie dostąpili takiego zaszczytu. Na zgrupowaniach prezentowałem się naprawdę dobrze. Myślę, że gdyby selekcjonerem pozostał Adam Nawałka, to jeszcze dostałbym od niego szansę. Zresztą do dzisiaj mam z nim kontakt - dodał Białkowski.
Czytaj także: The Championship. Bartosz Białkowski w świetnej formie. Pomogło przejście na weganizm