Mówić za tych, którzy mówić nie mogą. Bayern, Chelsea, futbol pamiętają o Holokauście

Getty Images / Christian Kaspar-Bartke/Bongarts / Na zdjęciu: Piłkarze Bayernu i Schalke pamiętają o Holokauście
Getty Images / Christian Kaspar-Bartke/Bongarts / Na zdjęciu: Piłkarze Bayernu i Schalke pamiętają o Holokauście

Julius napisał w pociągu list do 16-letniej córki. O tym, że wszystko u niego dobrze, przesłał jej pocałunki. A potem zaginął, bo choć był reprezentantem Niemiec, to Niemcy go zabili. Dziś pamięta o nim nie tylko rodzina.

Kilka dni temu podobiznę Juliusa Hirscha umieścił na ścianie stadionu klub Chelsea FC. A Bayern Monachium przypomniał, że też przecież pamięta. W Oświęcimiu kilka dni temu byli kibice tego klubu, oni też w weekend przed meczem z Schalke apelowali na trybunach wymownym banerem, aby nie zapominać. Piłkarze obu klubów stanęli razem do hasła: "Pamiętamy".

O ludziach, którzy musieli zginąć, bo nie pasowali do wizji wielkiego, czystego świata.

W poniedziałek mamy 75-lecie wyzwolenia niemieckiego obozu koncentracyjnego w Auschwitz-Birkenau. To Międzynarodowy Dzień Pamięci o Holokauście.

ZOBACZ WIDEO: Kapitalna forma Lewandowskiego. "Nadal istnieją rekordy, które Lewy może pobijać!"

Twój Juller

Julius Hirsch list do córki zakończył czułym "Twój Juller". Pisał go z pociągu, który wyruszył z Baden do Oświęcimia. Wiadomo, że swoje ostatnie słowa do rodziny przesłał ze stacji w Dortmundzie. To był luty 1943 roku, dokładnie nie wiadomo, kiedy naziści go zamordowali. Datę śmierci wpisano więc z urzędu: 8 maja 1945 roku. Koniec wojny.

Julius Hirsch świetnie grał w piłkę, był napastnikiem. Urodził się w rodzinie żydowskich kupców, od małego pochłonął go futbol. Do lokalnego klubu Karlsruher FV zgłosił się w wieku 10 lat. Zdobywał mistrzostwo Niemiec w 1910 i 1914 roku, a z kolegami Gottfriedem Fuchsem i Franzem Foerderem tworzył zabójcze, ofensywne trio. Wspólnie grali też w reprezentacji Niemiec.

Fuchs też był Żydem, uciekał potem przed nazistami do Kanady. Z Hirschem byli jedynymi Żydami w historii niemieckiej reprezentacji. Foerderer dla odmiany w trakcie II wojny światowej wstąpił do NSDAP, trenował potem drużynę esesmanów, strażników w obozie w Buchenwaldzie. Obaj - w przeciwieństwie do Hirscha - przeżyli wojnę.

Gottfried Fuchs. Superstrzelec i podczłowiek - Czytaj więcej

Gdy w 1933 roku naziści wprowadzili do prawa "aryjski paragraf" eliminujący Żydów z życia również sportowego, Hirsch dowiedział się o tym z gazet. Był już wtedy trenerem, musiał więc odejść z klubu i spróbować ułożyć życie na nowo. Rozwiódł się z żoną, aby ona - protestantka - i ich dzieci (oprócz córki miał jeszcze syna) nie mieli przez niego kłopotów.

W 1938 roku, gdy wracał od siostry z Paryża, postanowił sobie nawet to życie odebrać. Przeżył, ale trafił do kliniki psychiatrycznej. Miał 50 lat, gdy wsiadał do pociągu w Baden.

Mówić za tych, którzy nie mogą

Kilkanaście dni temu Chelsea Londyn pochwaliła się muralem na jednej ze ścian stadionu Stamford Bridge. Malowidło przedstawia trzech piłkarzy, którzy trafili do Auschwitz. Oprócz Hirscha jest tam również reprezentant Węgier, on też stracił życie w obozie. Jest też Ron Jones, walijski jeniec wojenny, który potem zyskał przydomek "Bramkarza Auschwitz". Bronił w złożonej przez więźniów drużynie piłkarskiej. Zmarł we wrześniu ubiegłego roku. Dożył 102 lat. Czytaj tutaj jego historię.

Na zdjęciu: Mural na stadionie Chelsea. Fot: Getty Images
Na zdjęciu: Mural na stadionie Chelsea. Fot: Getty Images

Angielski klub chciał w ten sposób uczcić 75-lecie wyzwolenia obozu w Auschwitz. Chelsea, której właścicielem jest rosyjski Żyd Roman Abramowicz, znana jest już ze swojej działalności na rzecz równości i tolerancji. Klub zainicjował swego czasu akcję "Powiedz Nie Antysmityzmowi", zapraszał na wykłady byłych więźniów obozów. Wysyłał do Oświęcimia delegacje. Dzień wyzwolenia Auschwitz jest jednym z jego najważniejszych w aktywności pozasportowej.

W poniedziałek znowu apeluje poruszającym filmem, aby nie milczeć. Bo gdy milczymy, to świata nie zmienimy. I musimy uczyć się na błędach przeszłości i mówić głośno za tych, którzy mówić już nie mogą.

Bayern – klub żydowski

Bayern Monachium też co roku aktywnie uczestniczy w obchodach Dnia Pamięci. Jest przecież klubem, który wymyślił Żyd Kurt Adenauer. Zanim do władzy doszli naziści, miał żydowskich piłkarzy i trenerów. Przez lata władzy NSDAP musiał lawirować, aby za bardzo nie podpaść okrutnej władzy. A i tak hitlerowcy zabijali jego członków, jak Hugo Railinga, którego w sobotę przed meczem z Schalke 04, kibice z Monachium upamiętnili transparentem.

Na zdjęciu: Oprawa kibiców Bayernu poświęcona pamięci o Holokauście. Fot. Getty Images
Na zdjęciu: Oprawa kibiców Bayernu poświęcona pamięci o Holokauście. Fot. Getty Images

Niech jedno z nas przeżyje. Harry Spiro opowiedział Chelsea, jak przeżył Holokaust

Bayern choć jest niemieckim klubem, to również mocno cierpiał, gdy w 1933 roku naziści doszli do władzy. Ba, cały niemiecki futbol też stanął wtedy na głowie. Niektóre kluby - jak właśnie Bayern -  opierały się tak długo jak mogły. Inne – jak Karlsruher FV, który był miłością Juliusa Hirscha - okazały się bardziej nadgorliwe od faszyzmu. I paragraf o wykluczeniu Żydów wprowadziły szybciej, niż nakazywało im to nowe prawo.

Dziś razem z Bayernem ramię w ramie stoi cała Bundesliga. I krzyczy hasłem wspomnieniowej akcji: Nigdy Więcej!

Źródło artykułu: