Transfery. Media. Krzysztof Piątek ma trzy mecze na udowodnienie swojej wartości

Getty Images /  Marco Luzzani / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek
Getty Images / Marco Luzzani / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek

Włoskie media w ostatnich dniach rozpisują się na temat przyszłości Krzysztofa Piątka. Jeden z serwisów pisze o tym, że Polak ma trzy mecze na udowodnienie swojej wartości i tym samym wywalczenie miejsca w "11" obok Zlatana Ibrahimovicia.

W klubie z Mediolanu trwa gorąca dyskusja na temat przyszłości Krzysztofa Piątka. Z jednej strony docierają głosy o tym, że Polakowi należy dać szansę, słychać jednak także opinie o możliwości natychmiastowej sprzedaży napastnika.

Zobacz także: Bundesliga. Zabawa Lewandowskiego z Thiago na treningu Bayernu

Jedno jest pewne: AC Milan nie chce wypożyczać Piątka do innego klubu. W grę wchodzi tylko transfer gotówkowy, opiewający na kwotę około 30 mln euro. W Mediolanie odrzucili m.in. ofertę wypożyczenia Tottenhamu.

Serwis "Tuttosport" szeroko rozpisuje się na temat przyszłości Piątka w AC Milan. Twierdzi, że Polak ma trzy mecze na udowodnienie swojej wartości i tym samym wywalczenie miejsca w "11" obok Zlatana Ibrahimovicia. W tym momencie Piątek rywalizuje z Brazylijczykiem Rafaelem Leao.

ZOBACZ WIDEO: Transfery. Milik i Piątek zmienią kluby już zimą? Są poważni chętni na polskich napastników

"Jeśli Polak wypadłby dobrze w spotkaniach z Udinese, Brescią i Juventusem, to ma realną szansę na wskoczenie do "11" i zastąpienie Leao. Jeśli tak się nie stanie, to wszystko wskazuje na to, że będzie musiał odejść" - czytamy.

Włosi spekulują, że Piątek nie chce się teraz ruszać z klubu też ze względu na swoją partnerkę, która dobrze czuje się w Mediolanie. "Latem mógłby spokojnie ocenić wszystkie propozycje" - twierdzi serwis.

W 1/8 finału Pucharu Włoch (środa) do składu wrócił Piątek. Polak rozegrał cały mecz ze SPAL, zdobył bramkę, zaliczył asystę, a jego klub wygrał 3:0. Napastnik otrzymał wysokie noty za swój występ.

 
Zobacz także: Premier League. Oficjalnie. Jose Mourinho dopiął swego. Gedson Fernandes piłkarzem Tottenhamu

Źródło artykułu: