Brescia nie przeważała, mimo to objęła prowadzenie dzięki stałemu fragmentowi gry. Romulo dośrodkował z rzutu rożnego, a zgranie Ernesto Torregrossy wykorzystał Jhon Chancellor i oddał strzał z bliska na 1:0. W tym momencie rozpoczęła się huraganowa ofensywa rozdrażnionej Sampdorii, a jedną z szans na wyrównanie zmarnował Jakub Jankto po dośrodkowaniu Karola Linettego.
W 34. minucie Polak już nikomu nie podawał, a zdecydował się na uderzenie. Karol Linetty zgarnął piłkę po złym wybiciu dośrodkowania przez Alesa Mateju i przymierzył po ziemi z kilkunastu metrów. Nie zawahał się ani przez sekundę, wykazał się precyzją i Jesse Joronen nie mógł nic poradzić. Pomocnik Sampdorii doprowadził do remisu 1:1.
Linetty zdążył strzelić pierwszego gola w tym sezonie Serie A tuż przed półmetkiem rozgrywek. Ponadto w zespole jest najlepszym asystentem. Trzecie w rozgrywkach ostatnie podanie wykonał w czasie doliczonym do pierwszej połowy, a strzał z powietrza na 2:1 dla Sampdorii oddał Jakub Jankto.
ZOBACZ WIDEO: Serie A. Wojciech Szczęsny z nowym kontraktem! Michal Pol zachwycony formą Polaka
Blucerchiati prowadzili zasłużenie, ponieważ mimo falstartu, pierwsza połowa należała do nich, a liderem zespołu był Linetty. Strzelił gola, asystował, a takich kluczowych zagrań było jeszcze kilka. Polak dynamizował ataki Sampdorii, wybierał dobre rozwiązania, był widoczny.
W podstawowym składzie Sampdorii był również Bartosz Bereszyński. Obrońca reprezentacji Polski wykorzystał przerwę noworoczną na wyleczenie kontuzji i pomógł już drużynie zachować czyste konto w zremisowanym meczu z Milanem. W drugiej połowie Bereszyński i spółka zostali poddani trudniejszemu testowi przez gości z Brescii, ale nie kapitulowali.
Po przeciwnej stronie boiska Fabio Quagliarella strzelił z rzutu karnego na 3:1, a jedenastka została podyktowana za zagranie ręką Massimiliano Mangravitego. To trafienie w 69. minucie praktycznie zamknęło mecz. Żadnych wątpliwości nie było po uderzeniu Gianluci Caprarego na 4:1 w 77. minucie. Sampdoria zwyciężała efektownie, a wynik na 5:1 ustalił Quagliarella w doliczonym czasie.
W Genui spotkali się kandydaci do spadku. Przed wyjściem na boisko Sampdoria miała dwa punkty więcej od Brescii będącej "pod kreską". Dorzucenie do zaliczki trzech "oczek" daje sporo spokoju drużynie Claudio Ranierego.
UC Sampdoria - Brescia Calcio 5:1 (2:1)
0:1 - Jhon Chancellor 12'
1:1 - Karol Linetty 34'
2:1 - Jakub Jankto 45'
3:1 - Fabio Quagliarella (k.) 69'
4:1 - Gianluca Caprari 77'
5:1 - Fabio Quagliarella 90'
Składy:
Sampdoria: Emil Audero - Bartosz Bereszyński (85' Jeison Murillo), Vasco Regini, Julian Chabot, Nicola Murru - Morten Thorsby, Ronaldo Vieira (82' Albin Ekdal), Karol Linetty, Jakub Jankto - Manolo Gabbiadini (76' Gianluca Caprari), Fabio Quagliarella
Brescia: Jesse Joronen - Stefano Sabelli, Massimiliano Mangraviti, Jhon Chancellor, Ales Mateju (82' Bruno Martella) - Dimitri Bisoli, Mattia Viviani, Romulo - Nikolas Spalek (69' Emanuele Ndoj) - Mario Balotelli, Ernesto Torregrossa
Żółte kartki: Vieira, Murru (Sampdoria) oraz Bisoli, Romulo, Chancellor (Brescia)
Sędzia: Gianpaolo Calvarese
[multitable table=1149 timetable=10772]Tabela/terminarz[/multitable]
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)