SSC Napoli było koszmarem rzymian. Lazio potrafiło za kadencji Simone Inzaghego ogrywać wszystkich wielkich calcio, ale akurat z zespołem z Neapolu przegrywało mecz za meczem. W poprzednich pięciu miało bilans goli 4:15. Biancocelestim kompletnie nie odpowiadał styl przeciwnika, kiedy był prowadzony przez Maurizio Sarrego oraz Carlo Ancelottego, a poprzednia wygrana z nim na Stadio Olimpico była w 2012 roku.
Również w sobotę rzymianie mieli problem z rywalem, który bronił twardo, a ponadto do czasu nie popełniał tak karygodnych błędów na własnej połowie jak w poprzednim meczu z Interem. Defensorzy gości byli blisko Ciro Immobile i blokowali próby najlepszego napastnika w Italii. Dopiero w 40. minucie gospodarze zaczęli zagrażać celnymi strzałami.
Czytaj także: Lazio nie zatrzymuje się. Dublet Ciro Immobile i rekordowa seria zwycięstw
Po przeciwnej stronie boiska był Arkadiusz Milik, który tak jak Immobile nie narzeka na niską formę strzelecką, a na Stadio Olimpico czuje się dobrze. W poprzednim sezonie Polak zdobył tam bramkę w meczu z Lazio, a w obecnym w pojedynku z AS Romą. Milik miał mało szans na powtórzenie tych wyczynów, ponieważ jego kompani podejmowali decyzje za wolno, żeby zaskoczyć kunktatorsko nastawionych gospodarzy. Milik miał najmniej kontaktów z piłką w pierwszej części.
ZOBACZ WIDEO: Transfery. Milik i Piątek zmienią kluby już zimą? Są poważni chętni na polskich napastników
Dlatego też pojedynek nie zachwycał. Lazio musiało podkręcić tempo, jeżeli chciało odnieść 10. zwycięstwo z rzędu w Serie A, a Napoli, jeżeli liczyło na szóstą z rzędu wygraną z rzymianami. Przyspieszyć cały mecz mógł na przykład Piotr Zieliński i po przerwie wyróżniał się.
Generalnie neapolitańczycy wykazali więcej inicjatywy w drugiej połowie, ale ich dyspozycja wciąż nie jest wysoka, a Lazio jest wśród 20 statystycznie najlepiej broniących drużyn w pięciu topowych ligach w Europie. Dlatego sytuacji podbramkowych wciąż brakowało. Dopiero w 68. minucie Piotr Zieliński był centymetry od otworzenia wyniku. Piłka po technicznym strzale reprezentanta Polski zatrzymała się na słupku. To była świetna okazja, żeby dać prowadzenie Napoli.
Lazio tak dobrych szans na gola nie miało, ale przyzwyczaiło do tego, że walczy do końca, a ponadto ma w swoim składzie piłkarza niebanalnego z zabójczym instynktem strzeleckim. W 82. minucie Ciro Immobile pognał w kierunku Davida Ospiny, zabrał piłkę kompletnie zdezorientowanemu rezerwowemu golkiperowi Napoli i po chwili skierował ją do odsłoniętej bramki. Ciro swoim uderzeniem na 1:0 rozstrzygnął pojedynek.
Immobile zdobył przed półmetkiem sezonu w Serie A 20 goli i prowadzi wyraźnie w klasyfikacji strzelców.
Lazio - SSC Napoli 1:0 (0:0)
1:0 - Ciro Immobile 82'
Składy:
Lazio: Thomas Strakosha - Luiz Felipe, Francesco Acerbi, Stefan Radu - Manuel Lazzari, Sergej Milinković-Savić, Lucas Leiva (81' Valon Berisha), Luis Alberto (90' Jony), Senad Lulić - Ciro Immobile, Felipe Caicedo (64' Danilo Cataldi)
Napoli: David Ospina - Elseid Hysaj, Giovanni Di Lorenzo, Kostas Manolas, Mario Rui - Allan (84' Fernando Llorente), Fabian Ruiz, Piotr Zieliński - Jose Callejon (88' Eljif Elmas), Arkadiusz Milik, Lorenzo Insigne (90' Hirving Lozano)
Żółte kartki: Lazzari, Lulić (Lazio) oraz Manolas, Rui (Napoli)
Sędzia: Daniele Orsato
[multitable table=1149 timetable=10772]Tabela/terminarz[/multitable]
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)