PKO Ekstraklasa: Lech - Arka. Aleksandar Rogić: Trudno było to przetrwać

Newspix / Tomasz Zasiński / Na zdjęciu: Aleksandar Rogić
Newspix / Tomasz Zasiński / Na zdjęciu: Aleksandar Rogić

- Przetrwać ten napór było dużym wyzwaniem - nie ukrywał po meczu z Lechem Poznań trener Arki Gdynia Aleksandar Rogić. Jego drużyna wywalczyła remis 1:1, mimo że od 25. minuty grała w osłabieniu.

- To było dla nas bardzo trudne spotkanie, ale moi zawodnicy pokazali niesamowity charakter i wywalczyli remis, z którego jestem zadowolony. Dzięki temu wynikowi pojedziemy na urlopy w dobrych nastrojach - stwierdził Aleksandar Rogić.

Po tym jak boisko musiał opuścić Damian Zbozień (za faul na wychodzącym na czystą pozycję Tymoteuszu Puchaczu) możliwości gdynian były już mocno ograniczone, choć w końcówce pierwszej połowy udało im się objąć prowadzenie.

- Po czerwonej kartce mogliśmy się już tylko bronić i organizować kontrataki. To była jedyna szansa. Bardzo się cieszę z tego, jak wyglądała nasza końcówka roku. W czterech meczach nie przegraliśmy ani razu, a to nam pomoże pod względem mentalnym - dodał Rogić.

ZOBACZ WIDEO: Christo Stoiczkow o Robercie Lewandowskim. "Jest jednym z dwóch najlepszych napastników na świecie"

Dariusz Żuraw odebrał ten wynik zupełnie inaczej, czemu trudno się dziwić. - Szkoda, że nie udało nam się zdobyć trzech punktów, bo wszyscy bardzo tego chcieliśmy. Mieliśmy dużo sytuacji i kontrolowaliśmy mecz. Po czerwonej kartce dla Arki wiedzieliśmy, że potrzebny będzie spokój i precyzja i tego nam w pewnych momentach brakowało. Poza tym jedna chwila nieuwagi spowodowała stratę gola - powiedział opiekun "Kolejorza".

Poznaniakom udało się odrobić tę stratę, ale to tyle, a remis nikogo w stolicy Wielkopolski nie zadowala. - Próbowaliśmy wszystkiego, robiliśmy ofensywne zmiany, jednak albo nam czegoś brakowało, albo świetnie bronił Pavels Steinbors. Zastanawiałem się, czy nie zagrać trójką obrońców, lecz nigdy wcześniej tego nie robiliśmy i nie chcieliśmy ryzykować, że przy którejś kontrze zabrakłoby nam w środku pola zawodnika, który mógłby ją przerwać - dodał Żuraw.

Komentarze (0)