Michał Gałęzewski, WP SportoweFakty: W sobotę wyszedł pan na boisko w spotkaniu ligowym po raz pierwszy od 2. kolejki i meczu z Wisłą Kraków. Czy mecz z ŁKS-em stał z waszej strony na wysokim poziomie?
Zlatan Alomerović, bramkarz Lechii Gdańsk: Było dobrze. Po serii bez wygranego meczu cieszy to, że mamy trzy punkty. To jest najważniejsze.
Nie zaczęliście jednak pozytywnie tego spotkania. Po kilku minutach mogliście przegrywać nawet wyżej niż 0:1.
Tak, ale czasami chcemy sami sobie utrudnić naszą pracę.
ZOBACZ WIDEO MB Boxing Night 6. Krzysztof Zimnoch zaskoczył kibiców. Hipnotyzer w narożniku boksera
Pozytywem jest to, że potrafiliście nie tylko wrócić do gry, ale i zdominować spotkanie.
Dokładnie, mieliśmy dużo okazji i byliśmy skuteczni. Bardzo się cieszę z tego, że Flavio Paixao i Lukas Haraslin strzelili gole. Możemy grać jeszcze lepiej i jest dużo do poprawy, ale po pięciu meczach bez zwycięstwa bardzo dobrze jest wygrać mecz.
W drugiej połowie pod bramką Lechii nie działo się praktycznie nic, do tego było około 0 stopni Celsjusza i długie przerwy spowodowane VAR-em. Czy nie przymarzł pan do boiska?
Dla emocji kibiców, VAR to bardzo słaba sprawa, ale jeśli ma to wszystko być zgodnie z prawdą, gdy jest spalony powinien być odgwizdany. Ja jestem bramkarzem, taka jest praca.
Flavio Paixao nie szukał rekordów. Zobacz więcej!
Kiedyś mówiło się, że jak ktoś jest wysunięty o 5 centymetrów od obrońcy, to jest z nim na równi i nie ma spalonego. Teraz cofnęli wam bramkę przy takiej sytuacji.
Spalony to jest spalony, nawet jak jest o milimetr - oczywiście gdy jest to zgodne z prawdą. Gdy sędzia popełnia błąd, oczywiście jest niedobrze.
Kiedy dowiedział się pan o tym, że zagra w meczu?
Ja to czułem że będę grał już kilka dni wcześniej. Gdy trener mi to powiedział w piątek po ostatnim treningu, bardzo się ucieszyłem bo chcę pomagać drużynie. Trener decyduje o tym kto gra i ma swoje zdanie. Ja na treningu oferuję wszystko, co mogę żeby zagrać i albo gram, albo nie. Ten mecz nie był najlepszy dla bramkarza, ale wygraliśmy i jest dobrze.
Wielki mecz Jarosława Kubickiego. Zobacz więcej!
Status jednego z najlepszych drugich bramkarzy ligi zapewne pana nie interesuje?
Jesteśmy drużyną, a najważniejsza dla nas jest skuteczność, dzięki której można zdobywać trofea i puchary. Liczy się dobro zespołu. Ja się cieszę jak bronię, ale najbardziej istotne są wyniki Lechii.
W następnych kolejkach zagracie z Wisłą Kraków i z Wisłą Płock. Czy to szansa na to, by zacząć budować serię zwycięstw?
Wcześniej, gdy graliśmy z Wisłą Kraków nie byliśmy daleko od zwycięstwa, ale brakowało nam agresywności, skuteczności i determinacji na boisku. Teraz zaczyna się ostatnia faza grania w roku i możemy wygrać z każdą drużyną w lidze. Chcemy dalej pracować, pojechać do Krakowa i tam próbować wygrać mecz.