PKO Ekstraklasa. Lechia - ŁKS. To był mecz Jarosława Kubickiego. Pomocnik błyszczał na boisku

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Jarosław Kubicki
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Jarosław Kubicki

Pod względem liczb, takie spotkanie może sobie wymarzyć każdy piłkarz. Jarosław Kubicki zaliczył dwie asysty i kluczowe podanie w meczu Lechia Gdańsk - ŁKS Łódź. Tych konkretów mogło być jednak jeszcze więcej.

Środkowy pomocnik Lechii Gdańsk w tym sezonie tak bardzo nie imponuje skutecznością. Tym razem jednak Jarosław Kubicki potrafił stworzyć kolegom sytuacje bramkowe. To po jego wrzutce Sławomir Peszko przedłużył piłkę do Lukasa Haraslina, który strzelił gola na 1:1. Następnie trzy razy podał piłkę Flavio Paixao, po czym padały bramki - jedna została anulowana ze względu na kilkucentymetrowy spalony. Przy drugim zweryfikowanym golu również miał kluczowe podanie.

Nawet po takim spotkaniu, wychowanek Zagłębia Lubin stąpa twardo po ziemi. - Podania mi wychodziły. Gdyby wszystkie bramki zostały zaliczone, miałbym trzy asysty i dwa kluczowe podania. I tak wymagam od siebie więcej, bo zagrałem kilka piłek w aut, miałem też kilka strat - powiedział srogo oceniający samego siebie Jarosław Kubicki.

Flavio Paixao nie szukał rekordów. Zobacz więcej!

Kunszt pomocnika było widać szczególnie podczas akcji na 3:1, gdzie kompletnie zostali zmyleni defensorzy ŁKS-u Łódź. - Obrońca zachował się źle, że odwrócił się przy tej sytuacji. Jakby do końca patrzył na piłkę, przeciąłby to podanie. On popełnił błąd, a nie my i z tego się cieszę - dodał Kubicki.

Szczęśliwy Sławomir Peszko. Zobacz więcej!

Lechia wygrała z ŁKS-em Łódź, jednak pierwszy kwadrans był zdecydowanie po myśli gości. - Udało im się strzelić po rzucie rożnym po wybiciu piłki do boku. Akurat tam ustawił się zawodnik drużyny przeciwnej, który bardzo dobrze przymierzył. Byliśmy jednak pewni, że wygramy ten mecz. Czuliśmy w środku, że nie ma znaczenia, że strzelili bramkę, bo my i tak strzelimy ich więcej - ocenił pomocnik.

ZOBACZ WIDEO: "Druga Połowa". Jaka przyszłość piłkarskich mistrzostw Europy? "Prawie każdy może tam zagrać"

Komentarze (0)