Jagiellonia Białystok przegrała 1:3 (0:2) z Piastem Gliwice w meczu 15. kolejki PKO Ekstraklasy. Wynik zszedł jednak na dalszy plan z powodu wydarzeń na początku drugiej połowy. Wtedy to, w odstępie kilku chwil, na stadionie musiały interweniować służby medyczne. Niezbędna okazywała się też karetka pogotowia.
Najpierw do niebezpiecznych scen doszło w 50. minucie, gdy jeden z kibiców Jagi został ciężko ranny po upadku z trybuny. Kilka chwil później pecha miał natomiast Martin Pospisil, który doznał koszmarnie wyglądającego urazu podczas próby odebrania piłki wślizgiem jednemu z rywali.
Czech rozciął nogę, a na boisku szybko pojawiły się nosze. Na powtórkach telewizyjnych widać było, że w końcowej fazie ataku jego kończyna dość mocno się wygięła. Zachodziła więc obawa, iż mogło dojść do uszkodzenia kości.
ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski i Jose Mourinho w jednym klubie? "Potrafi budować relacje z zawodnikami"
Pospisil został przetransportowany ze stadionu do szpitala, gdzie okazało się, że miał szczęście. Jedynym poważniejszym obrażeniem jest rana na nodze, na którą założono 4 szwy i - jak poinformował na Twitterze rzecznik prasowy Jagiellonii Kamil Świrydowicz - wypuszczono go do domu.
Nie jest tak źle jak wyglądało to na początku. Martin z czterema szwami na nodze wyszedl już ze szpitala i ruszył do domu. Teraz wszyscy trzymamy kciuki za naszego kibica! Walczysz chłopie! https://t.co/OJy3W4llfZ
— Kamil Świrydowicz (@KamilSwir) 8 listopada 2019
Warto zaznaczyć, że urazu w meczu z Piastem doznał też Martin Kostal. On opuścił boisko tuż po golu na 1:2, ponieważ po podaniu do Jesusa Imaza (asysta - przyp. red.) poczuł duży ból, ale wszystko wskazuje na to, że także nie jest to nic groźnego. - To najprawdopodobniej jakieś naciągnięcie - powiedział trener Ireneusz Mamrot przed kamerą "Canal+".