FC Barcelona kilka dni po wysokiej porażce w Primera Division miała zrehabilitować się kibicom i wygrać w Lidze Mistrzów ze Slavią Praga. Taki był plan. Czesi skutecznie go jednak zepsuli, choć nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę Marca-Andre ter Stegena. Bezbramkowy remis to dla praskiej ekipy jak wygrana, dla Dumy Katalonii z kolei jak porażka.
"Barca poniżej zera" - komentują dziennikarze "AS-a", na bohatera meczu wskazując bramkarza Slavii - Ondreja Kolara. "Barca rozbiła się przed Kolarem. Blaugranie brakowało jakości na ostatnich metrach. Solidarność i wytrwałość Slavii została nagrodzona. Kluczem była gra bramkarza" - pisze "AS", piłkarzy Slavii określając "bezczelnymi i odważnymi".
Dziennikarze "AS-a" zwrócili ponadto uwagę na frekwencję. 67 023 fanów - tyle zasiadło na meczu z ekipą ze stolicy Czech - to najgorszy wynik na Camp Nou od 2017 roku. Wówczas, 18 października, spotkanie z Olympiakosem Pireus oglądało na trybunach nieco ponad 55 tys. kibiców.
ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Łukasz Piszczek pożegna się z reprezentacją Polski. "To nie jest dobry moment na taką celebrację"
"Barcelona utknęła w koleinach" - stwierdzają dziennikarze gazety "Marca". "Kilka dni po słabym występie przeciwko Levante Barcelona nie zrobiła nic, aby odzyskać przychylność kibiców. Czesi szli ramię w ramię z Katalończykami i z pewnością mieli swoje szanse na wygraną. Ernesto Valverde jest jeszcze bardziej skoncentrowany niż wcześniej" - opisują.
"Slavia zatrzymuje Barcę na Camp Nou" - relacjonuje redaktor "Mundo Deportivo", zachwalając golkipera czeskiego zespołu. Ondrej Kolar uchronił Slavię przed stratą czterech bramek. "Do Camp Nou dotarła klątwa. Barcelona zderzyła się z przeszkodą. Slavia nie pozostawiła miejsca do gry Katalończykom, którzy szukali życia w ataku, ale bez powodzenia. Valverde brakowało pomysłów na wielu etapach spotkania. Dla Barcelony od pierwszej chwili był to nieprzyjemny wieczór" - czytamy w "Mundo Deportivo".
"Stan pacjenta nie poprawia się" - to z kolei nagłówek w hiszpańskim "Sporcie". "Barca nie była w stanie strzelić Slavii ani jednego gola przez dziewięćdziesiąt minut. Tylko Messi rzucił nieco światła na atak Barcelony przeciwko uporządkowanemu i niebezpiecznemu rywalowi. Gdyby to był boks, drużyna Valverde zdobyłaby nieznacznie więcej punktów. Ale to piłka nożna i jeśli nie ma goli, to się nie liczą. Barca potrzebuje dalszego leczenia, jeśli ktoś ma lekarstwo" - komentuje dziennikarz "Sportu".
Zobacz też:
Liga Mistrzów. FC Barcelona - Slavia Praga. Barca bez gola na Camp Nou po raz pierwszy od 632 dni
Liga Mistrzów. Lokomotiw Moskwa - Juventus Turyn. Grzegorz Krychowiak znów się zatruł